środa, 10 sierpnia 2011

Rozdział 7


...Ptak zamknięty w klatce...


         Rozległo się pukanie do drzwi w gabinecie Hokage, po odpowiedzi natychmiast do niego wpadł blondyn:
 - Hokage-sama, co się stało? - Spytał trochę zdezorientowany chłopak.
 - Chodzi o tę dwójkę, oboje posiadają Shakugan, więc pójdziesz Naruto do Hiashiego Ojca Hinaty i poprosisz go, aby cię nauczył pieczęci zamkniętego ptaka, a potem użyjesz jej na swoim kuzynostwie.
Oczywiście sprawdzę wasze DNA (kwas Deoksyrybonukleinowy, z biologi dop.Aut.), a do tego czasu Ty będziesz się uczył u Hiashiego. – Po czym zwróciła się od razu do Hinaty – A Ty zaprowadzisz go do swego ojca jeszcze dzisiaj!
 - Hai – odpowiedziała.
 - Odejść!!! - Krzyknęła i wszystkich wyszli z pokoju. Zamykając za sobą drzwi blondas spojrzał na granatowłosą, na co ta kiwnęła głową. Zza drzwi jednak znów rozległ się głos:
 - Konohamaru z powrotem do mnie! - na to słowo przebiegł obok nich otwierając drzwi i tylko usłyszeli huk i zaraz przed ich oczami przeleciała książka z zawrotną prędkością, która wybiła dziurę w ścianie. Para patrząc na to szybko wybiegła, ponieważ nie mieli czasu na zabawy, obrali kierunek natychmiastowo rezydencję Hyuga. Gdy dotarli, Hinata pierwsza weszła do domu, ciągnąc za sobą niebieskookiego.
 - Dzień Dobry tato, Naruto-kun ma do Ciebie sprawę. Hokage kazała Naruto-kun'owi nauczyć się pieczęci zamkniętego ptaka, by użyć jej na swym kuzynostwie.
 - No cóż skoro to z rozkazu Hokage no to chodź tu Naruto - powiedział swym jakże spokojnym i opanowanym głosem.
 - Dziękuję, już raz zaatakowali mnie i Hinatę-chan - tłumaczył blondas.
 - Spokojnie, Hinata! Chodź, ty musisz umieć, skoro jesteś moją musume (córką).
 - Dziękuję otou-san – powiedziała swym cichym głosem, po czym poszli do jego biura, gdzie znajdowało się mnóstwo zwoi. Białooki podszedł do wielkiej szafy i wyciągnął odpowiedni, który otworzył małą skrytkę za którą był ukryty właściwy zwój. Otworzył go i zwrócił się do nich:
 - Proszę podpiszcie się tu! I jeszcze jedno, Hinata?
 - Tak?
 - Podpisujesz się nazwiskiem Uzumaki, nie Hyuga, Ok? - Po tych słowach dziewczyna zaczęła niedowierzać.
 - Zgadzam się byście byli razem, więc możecie w każdej chwili się zaręczyć! - Po tym Naruto od razu podszedł dziewczynę do tyłu, by w razie, czego ją złapać, a ona zamiast mdleć. Jednak ku jego zdziwieniu ona szybko podeszła i mocno przytuliła się do ojca:
 - Hinata, wybaczysz mi te wszystkie dni, w których cię ignorowałem? - Po czym odwzajemnił uścisk.
 - Tak - odpowiedziała, po czym dał jej dokończyć podpisywanie, gdy już przy kończyli, do gabinetu zajrzał Neji, chciał podejść bliżej, ale znikąd pojawiła się Hanabi, złapała go i powiedziała do niego cicho:
 - Pierworodni - po czym wyszła, a on jeszcze został, przyglądając się scenie rozgrywanej przed nim. Nikt z tu oto zebranych nie zauważył tej sceny. Po skończeniu Naruto i Hinata podziękowali, a za rogiem ujrzeli kuzyna, który próbował prześwietlić go Byakuganem, ale nagle poczuł jak jego głowa zaczęła pękać.
 - Neji, co ci? – spytał zdezorientowany Naruto, zauważając go.
 - Uczy...liście się pieczęci zna...nej tylko pier...woro...dnym?
 - Tak - odparła Hinata, po czym do niego podeszła, zdjęła opaskę, odsłaniając pieczęć, i  pocałowała go w ten znak, a u niego ból minął.
 - Neji nawet nie próbuj ich atakować z chciwości czy innych złych rzeczy, choć nie wierzę, by coś takiego miało zajść! – Powiedział Hiashi, po czym wyszli.