środa, 4 września 2013

Rozdział 17

Lśniący Sen Wiosny


                Naruto i Hinata już byli w domu, siedzieli obok siebie na kanapie w salonie, Blondyn trzymał synka, głaszcząc go po główce, a drugi syn spał sobie spokojnie w kojcu przed nim.
- Naruto? Jak nazwiemy nasze dzieci? – Spytała granatowłosa karmiąca teraz córeczkę, przytrzymując główkę dziecka uważała, by nie zadławiło się pokarmem z piersi.
- Myślę, że córeczce damy Yume, ponieważ wygląda jak prawdziwa księżniczka ze snu – chłopak uśmiechnął się troskliwie spoglądając na Hinatę – pierwszemu synowi Hikaru, ponieważ ma takie lśniące miedziane włosy oraz zawsze błyszczące oczy w których kryje się ciekawość – Błękitnooki znów uśmiechnął się i pocałował swoją małżonkę delikatnie w usta - Naszemu drugiemu synkowi podarujemy imię Haru, ponieważ codziennie jego uśmiech rozkwita na ustach, jak wiosna na świecie dając nową nadzieję ludziom.
                Dziewczyna tylko promieniała słuchając słów ukochanego jak zaczarowana i potakiwała głową zgadzając się z każdym jego słowem. Nagle rozległo się pukanie do drzwi, Naruto tylko krzyknął krótkie Proszę i do pokoju wszedł uśmiechnięty Sasuke z Akki, Haku i Ino.
- Ohayo Naruto-kun, Hinata-chan – Przywitali się wszyscy rozradowani widząc całą rodzinę Uzumakich. Granatowłosa po chwili widząc żywe zainteresowanie Akki, skinęła głową zachęcając by podeszła do niej. Dziewczyna powoli zbliżyła się i Naruto podał jej na ręce Hikaru, który również z zaciekawieniem przyglądał się dziewczynie, jak zaraz się okazało… - Aaa…! – Jej włosom. Mały pociągnął ciocię za kosmyk włosów z rozbawieniem widząc reakcję i śmiejąc się. Naruto szybko wstał i pomógł dziewczynie oswobodzić kosmyki włosów z małej piąstki chłopca.
- Silny jest prawda? A dopiero niedawno się urodził – Naruto zaśmiał się będąc dumnym z synka i szczęśliwym z tego co go spotkało w życiu.
- Tak – Uśmiechnęła się Akki do chłopca i zaczęła huśtać go w ramionach już odrzucając włosy w bezpieczne miejsce za plecami.
- To jest takie fajne – Cieszyła się dziewczyna i zaraz jej nie było wśród obecnych duchem, całkowicie pogrążona w zabawie z małym chłopcem.
- Jakie imiona wymyśliliście? – Spytał po chwili Sasuke siadając obok pary i co chwile zerkając na uradowaną Akki.
- W łóżeczku śpi Haru, Akki ma na rękach Hikaru, a Hinata karmi Yume – odpowiedział rozradowanym głosem.
- Ślicznie – nagle Sasuke podłapał się nad tym, że odpowiedział troskliwym głosem i zaraz z powrotem przyjął postawę lekko oficjalną, dopóki Naruto nie klepnął go w plecy.
- Stary wyluzuj, jesteśmy w końcu przyjaciółmi, prawda? – Zaśmiał się i podał mu na ręce małego blondynka, prawie jego replikę, czarnowłosy nagle spanikował nie wiedząc co robić, na szczęście Naruto pomógł mu, na co ten uśmiechnął się promiennie jak nigdy czując jak maluszek zaciska mocno piąstkę na jego palcu. Haku i Ino wpatrywali się w wszystkich rozradowani i trochę zazdrośni chcąc też potrzymać na rękach maluszki.
- Sasuke? Czy Yori jest wciąż u Ciebie? – Zagadnął po chwili, gdy w końcu ucieszona Ino dostała chłopca od Sasuke.
- Tak, właśnie trenuje w dojo.
- Zaprowadzisz mnie do niej? I czemu jej nie przyprowadziłeś? Na pewno by się ucieszyła móc pogłaskać i pobawić się z maleństwami, to była by dla niej świetna zabawa i małe przeszkolenie na dalsze życie – Mrugnął do Sasuke uśmiechając się widząc jak Akki podaje malutkiego Hikaru na ręce do uradowanego Haku.
- To co Sasuke? Chodźmy do Twojego dojo – Ponaglił Naruto swego przyjaciela, pocałował Hinatę i każde swoje kochane maleństwo i wyszli. Po drodze do rezydencji ucięli sobie krótką pogawędkę na temat ostatnich misji i stylu walki przyjaciół. Kiedy dotarli do rezydencji Uchiha, ujrzeli piękny dom, który otaczał ogromny ogród, a do drzwi prowadziła ścieżka usypana z żwiru, przez które było słychać charakterystyczne skrzypienie pod butami. Tuż przy oknach posadzone były wiśnie Sakura oraz Azalie, gdzie pomiędzy nimi płynęła mała rzeczka, przez co ścieżka była przecięta małym czerwonym mostkiem, na którym były po obu stronach wyryte znaki klanowe. Kiedy weszli do środka domu, Naruto stanął i zagwizdał widząc jakie zmiany zaszły w tym domu i zaraz śmiejąc się ruszyli w stronę pola treningowego. Za chwilę przez otwarte drzwi zauważyli dziewczynę ćwiczącą przy słupkach i rzucająca kunai ‘e w cele położone za słupkami. Nagle dziewczyna poślizgnęła się i z strachem w oczach zauważyła, że kunai poleciał prosto w stronę Naruto, ten jednak szybko złapał go w locie i rzucił w stronę dziewczyny wbijając go w piasek przed nią.
- Uważaj Yori – Uśmiechnął się i podszedł do różowowłosej pomagając jej wstać i zauważając, że poślizgnęła się na bandażu od nogi, który musiał przypadkowo się jej odwinąć. Przyklęknął przy niej i poprawił bandaż na jej nodze wiążąc go porządnie, by znów się nie rozwikłał.
                Dziewczyna uśmiechnęła się i podziękowała przytulając się do chłopaka, który zaraz poczochrał jej włosy, śmiejąc się i widząc w pamięci podobną scenę jego z Jiraiyą, jednak za chwilę spoważniał.
- Yori… Znalazłem Twoją mamę… - Nie zdążył jednak nic więcej powiedzieć, ponieważ został zalany pytaniami młodej dziewczyny.
- Naprawdę?! Gdzie jest? Co z nią?
- Nazywa się Desire von Vangen.
- Honto? (Naprawdę?) Zaprowadź mnie do mamy, proszę ! – Dziewczynie szkliły się oczy z niedowierzania, widząc to Naruto uśmiechnął się.
- Jasne, tylko się odśwież i przebierz – Zawołał już do dziewczyny pędzącej w kierunku domu. Naruto obserwując to tylko pokręcił głową i ruszył z Sasuke do salonu. Po chwili z góry zeszła dziewczynka w różowej sukni, tej samej w której ją jeszcze tak nie dawno znaleźli, szata była naprawiona w paru miejscach i wyglądała teraz olśniewająco. Wyglądała jak szlachcianka i rzeczywiście nią była.
- Naruto? Tylko dlaczego moja mama ma na imię Desire a nie Konan?
- Nie wiem, ale myślę, że mama na pewno wszystko ci wytłumaczy – Uśmiechnął się pocieszająco i położył dłoń na jej ramieniu.
- Sasuke? Idziesz z nami? – Spytała teraz pewniejszym głosem dziewczyna.
- Tak – Odpowiedział chłopak wychodząc z pokoju obok w klanowych szatach z lekko smutną miną, lecz zaraz uśmiechnął się nie chcąc psuć tak ważnej chwili dla różowowłosej. Naruto zauważając to, pomyślał, że potem z nim pogada i klepnął dziewczynkę by ruszyła.
                Gdy dotarli do budynku Hokage, Yori powoli otworzyła drzwi i weszła do korytarza, gdzie czekała Desire, która jak tylko ujrzała dziewczynę szybko do niej pobiegła i ją przytuliła.
- Moja Yori !
- Mama? To naprawdę Ty?!
- Hai ! Wreszcie cię znalazłam ! Wo ani ni ! *
- Arigato ! Ai shiteru Okasan (Dziękuję ! Też Cię Kocham Mamo). – Szepnęła przez łzy dziewczynka i wtuliła się w mamę. Wtem matka przyłożyła dłoń do czoła dziewczynki, która zaświeciła i zaraz zgasła.
                Różowowłosa na chwilę straciła przytomność, lecz po chwili znów oprzytomniała. Kobieta wstała i chwyciła swoją córkę za rękę. Naruto przyglądając się temu uważnie, zaczął podejrzewać tą kobietę ale na razie nie dał nic po sobie znać, na szczęście Sasuke czekał przed budynkiem, nie wiadomo jakby zareagował w tej sytuacji.
- Dziękujemy Hokage – skinęła kobieta i uśmiechnęła się, a Yori miała lekko nie przytomny wzrok.
- Nie ma za co, to drobnostka – Odpowiedział i odprowadził obie wzrokiem, aż do drzwi, odczekał chwilę czy coś się stanie, ale za chwilę usłyszał tylko oddalające się kroki. Westchnął i pchnął drzwi do gabinetu, aby wejść, jednak gdy tylko otwarły się drzwi poleciała na niego cała sterta papierów przygniatając go.
- Shizune ! – Huknął gramoląc się spod lawiny dokumentów, lekko zirytowany, zaraz słysząc szybkie kroki jego asystentki, która za nim wpadła do gabinetu lądując obok, z świnką TonTon na biuście, po chwili szybko się zrywając.
- Em.. Ehm.. Przepraszam !
- Co to jest? – Krzyknął ogarniając ręką cały gabinet, albo raczej ścianę papierów, bo ledwo było biurko widać.
- Ah.. To jest dopiero połowa z tego ile się nazbierało, gdy Hokage był na urlopie.
- Byłem dopiero parę dni ! Skąd tego aż tyle?! – Zahuczał, ale szybko widząc, że Shizune jest strasznie przykro i zauważając to jak strasznie się poirytował. W końcu stanął i pomasował skronie na chwile zamyślając się.
- No dobra, spróbuje to jakoś ogarnąć i przepraszam, że podniosłem głos, wypełniasz tylko swoje obowiązki. KAGE BUNSHIN NO JUUTSU !
                Po chwili w holu pojawiło się parę replik Uzumakich-Hokage i Naruto podzielił całą pracę między wszystkie klony. Po mniej więcej 3 godzinach gabinet był na tyle oczyszczony, że można było się już swobodnie poruszać po pokoju. Jednakże musiał jeszcze parę godzin poświęcić pracy gdy papiery zostały tylko posegregowane do segregatorów, teraz tylko pozostało mu wszystko podpisać, podbić, a najważniejsze to przeczytać.
- Ehh… Jak to mówi Shikamaru… Jakie to upierdliwe… - Mruknął do siebie i siadł w fotelu, podczas gdy klony przyniosły mu pierwsze 10 segregatorów.

                
*********************************************************************
Nio ^^ że tak powiem rozdział 17 podczas przepisywania z zeszytu postanowiłam podzielić na 3 części - rozpisałam się :D A tak w ogóle to Witam Serdecznie moich czytelników :) Mam nadzieję, że przypadł wam do gustu te rozdzialik i dałam wam małą esencję zmian stylu w moim pisaniu :D Przynajmniej tak słyszę, od niektórych że się zmienił xD No ale co robi z człowieka szkoła i lata życia xD
Pozdrowionka dla wszystkich i proszę o komenciki :) Pamiętajcie - Klawiatura nigdy nie gryzie ;)
Do następnego epka ^-^