poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 16

Wesele i lisiątka


Szkoła – Sala treningowa
Wesele

Sala w której miało się odbyć wesele, była udekorowana własnoręcznie przez uczniów szkoły. Dzieci były szczęśliwe z powodu odwołania zajęć na ten czas.
Wszyscy z niecierpliwością czekali na gości. Zza rogu wyłoniła się Hinata z Naruto, na ich twarzach było widać szczęście. Radość która ich otaczała, była wyczuwalna przez wszystkich wokoło. Sakura razem z Sai’em podali parze kieliszki z białym winem. Wypili jednym tchem i nie zważając na okoliczności, kryjące się za nimi, rzucili je, a one rozbiły się na głowie pewnej srebrnowłosej dziewczyny. Na ich szczęście nie zareagowała, a resztki wina wyparowały z niej, a szkło opadło nie kalecząc przy tym dziewczyny.
 - Przepraszam panią bardzo, niestety nie widziałam pani… Em… Jak się pani nazywa?
 - Desire von Vangen, jestem wiedźmą. Miło poznać, przepraszam za wtargnięcie.
 - Nic nie szkodzi, w końcu wszyscy są zaproszeni, prawda Hina-chan?
 - Jasne Naru-kun.
 - Zaraz, państwo Uzumaki?
 - Jasne, że tak, oraz szósty Hokage czyli ja – i tu wskazał na czapkę na głowie.
 - Dobrze cię widzieć Uzumaki-sama i panią.
 - Więc co cię sprowadza do naszej wioski?
 - Ważne sprawy, ale możemy obgadać to gdzie indziej?
 - Tak, więc chodźmy do mojego gabinetu. Hinata-chan? Zabawisz za ten czas gości?
 - Tak Naruto-kun, a więc do zobaczenia Desire-san.
 - Do zobaczenia – następnie odwrócili się i wyszli, zmierzając do gabinetu w milczeniu. Gdy weszli Naruto zobaczył nawał papierów. Od razu mina mu zrzedła, na widok tego co go czeka następnego dnia.
 - Widzę, że jest trochę pracy po weselu Hokage-sama.
 - Jak widać – powiedział z przerażeniem, ale nagle zmienił ton głosu.
 - A mam już na to plan, a więc wróćmy do sprawy.
 - Mam pytanie czy mogłam bym tutaj zamieszkać na jakiś czas?
 - Tak, tylko proszę podać swoje dane, a potem udać się do szpitala, zrobić potrzebne badania,
 - Desire von Vangen, urodziłam się w Tokyo w 1989. Byłam szkolona na wiedźmę w wieku 10 lat.
 - Zaraz mamy rok… Em 2024, a masz 40 lat. A szkoliłaś się w 1999 roku. Dobrze. Tokyo? Gdzie to??
- To wioska poza waszym światem, kiedy indziej to wytłumaczę.
            Blondyn przytaknął i potem jeszcze wypisywał coś w karcie Desire, poczym po krótkim sprawdzaniu rubryk spytał jeszcze:
 - Masz może męża lub dziecko?
 - Mam dziecko, ale dawno zaginęło, miałaby teraz 10 lat jej imię brzmiało Yori von Vangen. Zabrali mi ją jak miała rok (W myślach Naruto zaczęły napływać pewne podobieństwa) byłabym szczęśliwa widząc ją znów całą i zdrową, jej różowe włosy jak i oczy. Teraz zaczynałaby się uczyć magii, stałaby się następną wiedźmą, ta zdolność przechodzi z pokolenia na pokolenie. Więzy krwi, tak samo jak w twoim rodzie (nagle przez chwilę Naruto zobaczył punkty chakry, ale natychmiast pomyślał, że ma zwidy, ale obraz teraz już mu skakał)…Hokage-sama?
 - Przepraszam Cię, ale źle się czuję, mogłabyś wezwać Hinatę?
 - Już się robi! – natychmiast wybiegła z gabinetu, gdy zamykała drzwi blond włosy ujrzał srebrne motyle. Wtem po prostu zaczął inaczej widzieć, mógł patrzyć przez ściany.
Naszła go jedna myśl to Byakugan , którego jak dotąd nie mógł użyć i wreszcie to opanował, więc 2/3 Shakugana miał opanowane. Brakowało mu tylko Sharingana, by osiągnąć najwyższy poziom. Nagle do gabinetu wpadła Hinata, popatrzyła mężowi w oczy, które posiadały Byakygan mimo to nadal były niebieskie choć kolorem, przypominały te Hinaty.
 - Hinata-chan, proszę naucz mnie posługiwać się Byakuganem – poprosił ją już z normalnymi oczami (czyli bez tych żyłek odchodzących od oczu).
 - Jasne, że cię nauczę! Naruto-kun!
 - Arigato Hina-chan
 - Nie ma za co anata (kochanie). – Odpowiedziała i przytuliła swojego lisa, a ich ogony się oplotły.
 - Wiem już co zrobić, by uzyskać 3 poziom Shakugana, Akki musiała by wyjść za Sasuke! A w tedy, pobrał bym od niej chakre, czyli brakującego Sharingana.
 - Myślisz, że to możliwe?
 - Jasne, Ty też masz Shakugana, w końcu przesłałem ci go chakrą, by dane o nim utwierdziły się.
 - Dobrze, więc teraz zostało jedno… pogodzić Sasuke z Akki – Na te słowa Naruto zamyślił się i rzekł:
 - Tylko trzeba to zrobić tak, aby się nie pozabijali!
 - Racja… - Odpowiedziała Hinata także zamyślona.
 - Ale teraz chodźmy z powrotem na bal! Desire, ty też idziesz. – Powiedział wyrywając wszystkich z zamyślenia.
 - Dobrze, Hokage-sama! – odpowiedziała wiedźma.
            I ruszyli z powrotem na salę balową, a bawili się tam aż do białego rana i jeszcze do południa. Po zabawie przystanęli u wyjścia z Akademii Ninja.
 - Naruto-kun. Ja już chcę iść spać, więc chodźmy w końcu już do domu
 - Masz rację Hinata –chan
            No i zaczęli się całować, A zza rogu wyszli Sasuke z Akki, trzymający się za ręce. Akki odezwała się do Sasuke:
 - Też bym chciała mieć ogony i takie słodkie uszka… - zaczęła powoli wprowadzać temat. Ale jakby chłopak nie słuchając jej, przerwał:
 - … Wiesz po długim czasie doszedłem do wniosku, że jestem w stanie wybaczyć Tobie… - znów przerwał i złożył na jej ustach soczysty pocałunek, ona oczywiście go przyjęła i oddała. Obie pary stały połączone w pocałunkach. W końcu Naruto i Hinata odrywając się od siebie przypadkowo zauważyli Sasuke i Akki.
 - Jak widzę wszystko idzie po dobrych torach… - powiedział cicho, by ich nie zauważyli.
 - Też tak myślę.
 - No to chodźmy w końcu do domu!
 - Jasne – Odpowiedział Naruto i objął Hinatę. Ruszyli w stronę domu, byli szczęśliwi ściągając z siebie te wszystkie ubrania, aby w końcu wskoczyć do łóżka i pójść spać !

*  *   *
5 miesięcy później
            Hinata wróciła od lekarza.
 - I jak Hina-chan?
 - Dobrze, tylko muszę jeść dużo zdrowych rzeczy, a przede wszystkim witaminy. No cóż to w końcu 7 miesiąc, jeszcze 2 zostały wolnego.
 - Wiem, Hinata – podszedł do niej bliżej i pogłaskał brzuszek.
 - Ale jesteś słodka !
 - Dziękuję Naruto! – odpowiedziała z uśmiechem.
            Tymczasem do salonu wpadła Akki z Sharinganem w oczach, a za nią wbiegł Sasuke, też z włączonym Sharinganem.
 - A jedak udało się ! Byakugan !
            Teraz widział wszystkie punkty ich chakry.
 - Akki chodź tu – zawołała Hinata.
 - Sasuke, ty także – zawołał Naruto. Dwójka podeszła do nich.
 - Naruto, od kiedy ty masz Byakugan?
 - Od kiedy zmieszałem swoją chakre i krew z Hinatą, więc mamy tą samą.
            Naruto złapał obojga i zamknął ich w bańce z jego chakry i lisa oraz pobrał ich chakrę, a wszystkie kanaliki do żył otworzyły się też i krwią wszyscy się zmieszali. Nagle bańka pękła a oboje upadli na podłogę.
 - A teraz, reszta nastąpi po przyjemnej nocy. Sasuke zabierasz Akki do siebie, czy zostajecie tutaj?
 - Zabiorę
 - Proszę bardzo. Oddaje ci Akki, tylko dobrze się nią opiekuj.
 - Jasne, że tak !
 - Okey no to miłej nocy, hehe.

* *  *
Następnego dnia do domu Uzumakich zadzwonił dzwonek, więc Haku poszedł otworzyć. W drzwiach stał Sasuke i Akki w formie lisów. Uchiha miał sześć ogonów, a Akki cztery.
 - Jest Naruto?
 - Jasne... – nie zdążył nic dalej powiedzieć Haku, gdyż wparowali już do pokoju Naruto i Hinaty.
 - Naruto, co to jest?
 - Nic szczególnego.
 - Jak to nic? Co znaczą te ogony i uszy?
 - Przecież wiesz. Akki podejdź tutaj – Natychmiast znów stworzył bańkę teraz już wokół także Hinaty i znów zmieszał chakrę i krew, gdy skończył zemdlał.
 - Naru-kun – natychmiast Hinata złapała Naruto, by się nim zaopiekować. Ale za chwilę powrócił do przytomności i w obojgu oczach przez sekundę można było dostrzec Sharingan.
 - Hinata-chan mamy już pełny Shakugan.
 - Tak się cieszę Naruto-kun.

* * *
Dwa miesiące później

Naruto i Hinata siedzieli w salonie, rozmawiali. Hinata, była trochę poddenerwowana, bo miała dziś rodzić. Blondas delikatnie głaskał jej brzuszek.
 - Już nie długo, jeszcze trochę i zobaczymy naszą słodką trójkę. Liczę na Ciebie Kochanie. Kocham Cię Hinata – dał jej całusa.
 - Też Cię Kocham Naruto – oddała mu pocałunek i w tym momencie zaczęły się skurcze.
 - Naruto, to już ! –Chłopak zerwał się na nic nie czekając. Zabrał ją szybko do szpitala. Od razu granatowłosą zabrali na porodówkę. Naruto trzymał za rękę Hinatę, która zaczęła rodzić, jej długie włosy lepiły się do jej ciała od potu.
 - Hinata, daj z siebie wszystko, oddychaj głęboko.
 - Proszę przeć Uzumaki-sama
 - Aghrrr Aaaa !!
            Nagle usłyszeli wrzask dziecka.
 - To dziewczynka !
 - świetnie Hinata ! Została jeszcze dwójka, doskonale sobie radzisz kochanie!
 - Wiem, przynieś mi szklankę wody ! -  Naruto się zerwał i szybko pobiegł po wodę do picia, gdy wrócił od razu dał jej kubek do ust, by się napiła.
 - Dziękuję
 - A teraz kontynuujmy Uzumaki-sama
 - Jasne.


            Poród skończył się po dwóch godzinach, Naruto trzymał dwóch chłopców i dziewczynkę ogonami, gdyż obie ręce miał zajęte a Hinata spała już. Dziewczynka miała piękne oczy, lekko niebieskawe, widać że posiada Shakugana tak jak chłopcy. Jeden był blondyn, a drugi miał miedziane włosy i lekko niebieskawe oczy. Po chwili dzieci też usnęły, a Naruto uśmiechnął się i popłynęły mu łzy ze szczęścia.