wtorek, 21 grudnia 2010

Rozdział 4

W tym domu straszy...


- Doskonale wiesz, że nie można tej sprawy tak zostawić, to jedyna okazja, która może się już więcej nie powtórzyć - mówił blondas z niecierpliwieniem w oczach, a złoto włosy odpowiedział:
- Doskonale to wiem Naruto - po tych słowach zrobił tajemniczą minę, po czym Naruto zaniepokoił się o kuzyna.
- Co się stało? - Spytała Hinata, gdyż mieli zaniepokojoną minę wchodząc do kuchni.
Zaraz po tym, granatowłosa pociągnęła za rękaw Naruto, kierując tym sposobem ich prosto do stołu.
    Gdy tam dotarli i usiedli odezwała się Hinata:
- No to, co się stało?
- Nie wiem czy uwierzysz, ale Sora dostał propozycję wstąpienia do ANBU!
- Świetnie, no i co? Zdecydowałeś?
- Jeszcze... Nie - po czym opuścił głowę i zrobił minę zbitego psa.
- Nie załamuj się, kiedy podejmiesz decyzję... ale przemyśl wszystkie "za" i "przeciw" w swojej głowie i wybierz tę najlepszą opcję, Ok? - Stwierdziła zatroskana Hinata.
- Arigato... - Odpowiedział - przemyślę wszystkie opcję - dokończył i wyszedł.
- Hej, Hinata-chan - odezwał się Naruto po chwili milczenia
- Em.... idziemy na ramen? - Spytała z uśmiechem dziewczyna jakby czytała swojemu chłopakowi w myślach..
- Jasne i zawsze - odpowiedział, po czym dom opustoszał.
            Za to duża wrzawa, była w rezydencji Uchiha. W tej chwili, była już wysprzątana połowa 1/3 domu. Akki okazywała zadowolenie z postępu, jaki ogarnęła, a to, że był już wieczór, postanowiła zrobić kolację. Po paru minutach Sasuke do kuchni pociągnął zapach pieczonego ciasta, za czym wszedł do kuchni. Chłopak podszedł ją od tyłu, złapał i spytał:
- Co tam pieczesz? - Akki aż podskoczyła, po czym odparła:
- Piekę Taiyaki na jutro, na deser, a na kolację będzie?... Hmm. Co chcesz? - Spytała odwracając się w stronę chłopaka, po czym on odparł:
- Sushi i do tego zielona herbata – odpowiedział z uśmiechem, po czym dał jej całusa, a ona odparła z entuzjazmem:
- Się robi! - Zaraz po tym wyszedł kończyć to, co zaczął.
            Po kilku minutach dobiegł go głos z kuchni:
- Sasuke-kun, kolację podano hehe - zaśmiała się widząc go w kuchni w tępie natychmiastowym. 
- Hej, Akki-chan, już? Bo jak tak to zabieramy się za jedzenie - powiedział swym zwykłym tonem, na co ta kiwnęła głową, po czym odparła:
- Robi się panie Uchiha - na co ten zrobił poważną minę na dźwięk swego nazwiska (~Prawie wymarły klan, hę?~) Pomyślał, po czym zrobił minę  zbitego psa. Zauważając to, Akki podeszła do niego i przytuliła, na co ten od razu się w nią wtulił  (~Ależ ona ładnie pachnie, jest taka ciepła i miła ja mama…  MAMA~) po czym pierwszy raz od bardzo długiego czasu rozpłakał się w jej ramionach. Żal jej się jego zrobiło, zaczęła go głaskać, mierzwić włosy,  po czym go pocałowała, dla niego to było, jak  matczyny pocałunek, taki na dobranoc.
- Arigato Akki-chan - oderwała się i odpowiedziała:
- Spokojnie Sasuke-kun, zjesz kolację i pójdziesz spać! Z resztą ja też jestem już zmęczona, to by było tyle na dzisiaj. No to zróbmy, co mamy zrobić i połóżmy się spać! A'propos, który to mój pokój?
- Będziemy spać jeszcze w tej części nieuprzątniętej, gdyż mam tam pokój, a obok jest mojego brata, więc wiesz.
- Dzięki - powiedziała. Zjedli, posprzątali i załatwili swe sprawy, po czym Sasuke zaprowadził ją do pokoju, a sam poszedł spać w pokoju obok.
            Cały czas się przewracał próbując zasnąć, lecz mu nie wychodziło za chwilę usłyszał, ze ktoś zmierza w kierunku niego.
- Sasuke-kun,  mogę tu spać? W tym domu jest dużo złych wspomnień, cierpienia, boję się. W tym domu straszy! – szeptała przestraszonym głosem, zamykając szybko drzwi z strachu.
- No to chodź! – Powiedział, a dziewczyna szybko pośpieszyła w jego kierunku, a za chwilę leżała już wtulona w niego rozglądając się, by za chwilę znów się wtulić. Sasuke popatrzył na nią (~Strasznie się trzęsie, boi się tego domu~)Pomyślał po czym przytulił ją do siebie, szepcząc jej do ucha:
- Spokojnie, nic Tobie przy mnie nie grozi – uspokoił ją i pogłaskał po włosach. Dał jej buziaka w czoło, przytulił i zaraz po tym jak usnęła, on poszedł w jej ślady.

czwartek, 9 grudnia 2010

Rozdział 3


Bardzo stary ród Uzumaki...


- Naruto-kun? Naruto-kun?? – Wołała błagalnym głosem Hinata, wpatrując się w oczy chłopaka. Po chwili już nim trzepała, próbując przywołać z powrotem do tego świata. Jednak on tylko z tą samą miną patrzył na kuzynkę, która już machała mu ręką przed oczyma, po czym zirytowana odparła:
- Chyba przeżywa wstrząs - po czym spojrzała na Sasuke. Ten wpatrywał się w katanę, a potem na Akki i znowu na katanę, zdesperowana tym zdjęła ją i dała mu, a ten zaczął ją tylko obracać w rękach. Za to Hinacie zbierało się już na płacz, że nie może go przywrócić do rzeczywistości i tylko krzyczała w kółko:
- NARUTO-KUN! NARUTO-KUN! NARUTO-KUN... ! - W końcu skoro to nie pomagało to go pocałowała w usta. Blondyn nie namyślając się długo natychmiast zareagował i tylko ją do siebie przytulił, całując namiętnie.
- Yhmmm, YHMMMM - mruknęła próbując zwrócić uwagę na siebie.
- Tak już – powiedział Naruto odrywając się od ukochanej.
 - Sasuke-kun oddasz mi katanę?
- Tak, jasne, świetne ostrze, ta gładkość i ostrość, ale mnie tam bardziej siła, rodzina, przyjaciele i przyszłość obchodzą - odparł z natchnieniem.
- LUDZIE! Czas na powrót na planetę Ziemię! - Wrzasnęła, na co wszyscy się wzdrygnęli i patrzyli teraz na nią z uwagą.
- Dobra, wiem, że przezywacie wstrząs tym wszystkim, ale dajcie na luz! - Po tych słowach, Naruto szybko zaatakował Sasuke, na co ten go sparował.
- Jak luz, to luz - powiedział Naruto z uśmiechem.
- Phi, to tylko będzie rozgrzewka – odpowiedział czarnowłosy i już byli na poziomie tej walki, w której  dziewczyny wolały się nie mieszać. A za to miały dużo czasu na swój własny trening, ale zamiast jego poznawały się bliżej.
   Więc tak im upłynął cały dzień, a na koniec Akki powiedziała:
- Dobra to chyba widzimy się jutro, nie? A właśnie, słuchaj Naruto! W rezydencji, która należy się Tobie znajduje się pokój podpisany Twoim imieniem. Także jak coś to zawsze możesz tam się przenieść, mój brat na pewno miło przywita spadkobiercę rodu Uzumaki, na szczęście nie wymarłego. To przenosisz się? Możesz, choć by jeszcze dzisiaj.
Po omówieniu całej sprawy spojrzała na Naruto, a ten w wyrazie zgody tylko kiwnął głową.
- Dobra, no to przenosiny! Hinata, Akki, pomrzecie, prawda?
- Jasne - odpowiedziały dziewczyny, po czym poszli do domu Naruto.
Pierwsze, co Hinata z Akki zrobiły to był porządek, a potem zaczęli wszystko pakować. Po opróżnieniu domu, wyruszyli do rezydencji już na tą chwilę Uzumaki.
   Naruto miał podobny pokój do tego, który ma Hinata.
Każdy ród ma swój znak:
Uchiha nosi taki:
A Hyuga taki:
Ród Uzumaki taki:

    Ten znak na tyle bluzki właśnie widział Naruto u Akki. Gdy już się rozpakowali, dziewczyny poszły zrobić kolację. Po czym Akki już zmywała, aż do kuchni wszedł wysoki chłopak, gdzieś wzrostu Naruto. Miał złote włosy i błękitne oczy, gdyby nie ubrania to byliby jak lustrzane odbicia.
- Ohayo Sora! - powitali go wszyscy chórnie.
- Ohayo onee-san, Naruto, choć tu! Sora to jest Naruto Uzumaki ma pełną władzę nad Kekkei Genkai, „Shakuganem”, więc uważam, że jest z trzonu rodu.
- Pokaż - odezwał się do Naruto.
- "Shakugan" - po czym ukazał swoje Kekkei Genkai całości.
- Siostra, miałaś rację, to spadkobierca. Witam z powrotem Naruto-kun, możesz mi mówić bracie - odpowiedział.
- Aha, tak samo jak Hinata i Neji, są tylko kuzynostwem, a mówią tak jak, by byli rodzeństwem.
- No dokładnie, to normalne w rodach, bracie! - Zasugerował Sora. Po czym Naruto odparł:
- W końcu mam rodzinę!
    Palnął, a Sasuke na niego patrzył i powiedział:
- Ty to masz zawsze szczęście - stwierdził i się zamyślił.
- Nie martw się, wkrótce i Tobie się ułoży, liczę na to.
- Naruto, ja muszę wracać, gdyż Hanabi na mnie czeka, no wiesz siostra, która uważana jest za pierworodna, ale tak naprawdę ja nią jestem - stwierdziła z oburzeniem.
- Ok. tylko cię odprowadzę Hinata-chan, Akki, Sora, zaraz wracam.
- No to pa Hinata-senpai - pożegnała się Akki.
- Sayonara Hinata-chan - odparł Sora.
   Po czym Naruto i Hinata wyszli, zostali już tam tylko, Akki, Sora i Sasuke.
- Dobra to ja się idę myć - stwierdził Sora i znikł. Więc Sasuke zaczął rozmawiać z Akki, która była zadowolona z tej rozmowy. Sasuke ją polubił, zresztą ona jego też. Siedzieli dokładnie obok siebie na sofie w salonie.
- Ładnie tu macie, żeby uprzątnąć moja rezydencję trzeba było by przynajmniej dwóch osób w tym jednej dziewczyny, więc...Pomożesz? - I zrobił błagalne oczy -...Zawsze mogę cię przenocować, jest trochę roboty w tym domu, a ja nie mam czasu.
- Dobra, jutro rano przyjdę - po czym Sasuke zrobił wielki oddech i wydech, a akurat po rozmowie wpadł Naruto.
- Już jestem - odparł, po czym wszedł do salonu, by odpocząć chwilę.
- Hej! Sasuke, ty jeszcze nie w domu? Nie żebym Cię wyrzucał, ale rzadko rozmawiasz, z jaką kolwiek dziewczyną powyżej dziesięciu minut czy słów.
- No daj Naruto, spokój, bo akurat, z Akki mam… o czym gadać! - Powiedział znów wracając do rozmowy z dziewczyną.
- To ja idę spać, miłych pogaduch. Oyasuminasai(Dobra noc).
- No to Oyasumi (Branoc) - odpowiedzieli i znów gadali. Gdy Naruto wszedł do łazienki i wlazł do wanny zauważył niezłą stertę butelek i buteleczek, więc powąchał każdą i zmieszał chyba trzy rodzaje płynu do kąpieli. Miał niezła zabawę, skoro siedział tam całą godzinę. Po czym gdy był już w drodze  do pokoju usłyszał jak Akki się z nim żegna i nagle przerwała, więc pomyślał, (Co się mogło stać?). Po czym zszedł cichutko na dół, a widząc widok, który go zastał trochę nim trzepło. Nagle Sasuke dotknął twarzy Akki, popatrzył jej w oczy, jednocześnie miziając jej policzek, złożył na jej ustach pocałunek, a ona zarzuciła ma ręce na ramiona i zaczęła smakować jego pocałunku. Po chwili entuzjazm z przyłapania Sasuke na całowaniu z Akki opadł z powodu zmęczenia. Także znużony Naruto wdrapał się na górę, wszedł pod kołdrę, zrobiło mu się ciepło i natychmiast usnął.
       ***
Było rano, a kruczowłosy się obudził, w końcu poszedł do łazienki załatwić sprawy higieniczne, po czym poczuł miły zapach, więc zszedł na dół do kuchni.
- Akki! Co tu robisz? - Spytał z rozkojarzoną mina.
- Jak to, co? Mam iść?
- NIE - krzyknął -...Zostań proszę!
Zaraz szybkim krokiem podszedł do dziewczyny i ją pocałował.
- Kocham Cię Akki – wyznał chłopak rumieniąc się, jeszcze chwile stali oboje zmieszani tą sytuacją.
- Aaa...Dobra Sasuke, bo ci się śniadanie spali – powiedziała opamiętując się i wróciła do przygotowywania jajecznicy. Wtem Sasuke tylko ją objął od tyłu i szeptał jej czułe słówka, według niego, bo komplementów nie umiał prawić. Gdy zjedli Akki wzięła się ostro za sprzątanie, a Sasuke przez ten czas wykonywał jej polecenia.
***
Tym czasem Naruto leżał i zaczął czuć, że ktoś nim trzepie i go woła, więc się podniósł i otarł oczy, klęczała przed nim Hinata wpatrując się w niego,  aż się przeciągnie:
- Naruto, choć na śniadanie i idź obudzić Sore - powiedziała i zeszła na dół po krótkim kiwnięciu głowy Naruto, co uznała za tak. Hinata już robiła zapiekanki, gdy chłopcy zeszli na dół o czymś zaciekle dyskutując. Po ich minach wywnioskowała, ze to coś ważnego.

--------------------------------------
I tak oto mamy wreszcie 3 rozdział za sobą, albo raczej ja, po wielu poprawkach XD
Wyczekujcie już następnego 4 rozdziału ;)

niedziela, 21 listopada 2010

Rozdział 2

Dobra i zła wiadomość...

         W wiosce Konocha znów nastał dzień, a tym czasem w gabinecie siedziała 5 Hokage podpisując różne dokumenty i odpisując na korespondencje, jak zwykle bardzo zajęta. Była ona bardzo zdolna oraz najlepszą medic ninja w swoim kraju. Nagle ciszę przerwała jej pewna kobieta wchodząc do pokoju:
- Tsunade-sama powinnaś odpocząć! wiesz, w jakim jesteś stanie! - odezwała się dziewczyna o czarnych włosach.
- Tak, doskonale wiem… – wypowiedź przerwał jej atak kaszlu, a potem  jeszcze chrypliwym głosem dodała:- …Chyba już tak długo nie pociągnę.
- Wiem, mam, nadzieję, że tak szybko... - Ostatnie słowa utkwiły jej w gardle, a do oczu napłynęły jej łzy.
- Shizune, podaj mi pergamin – dziewczyna posłuchała i wykonała polecenie , a Hokage zaczęła pisać:
Testament
Jeśli go czytacie to znaczy, że już nie żyję. Chciałam z przykrością was poinformować, że już od dawna męczyłam się z swoją chorobą. Ale mam też dobrą wiadomość wybrałam mego zastępcę na tym ważnym miejscu. Tego, kto od zawsze marzył zająć to stanowisko, a więc jest to jak na pewno zgadniecie Naruto Uzumaki. Gomen, gomen, że nigdy was nie poinformowałam o chorobie, wcześniej nie była na tyle silna. Jeszcze raz gomen(przepraszam) i  gratuluję Tobie Naruto, jeśli ten dokument dojdzie do Ciebie.
Tsunade - 5 Hokage


***

         Tym czasem w pokoju Hinaty, obudził się pewny złoto włosy chłopak, czuł na swoim torsie głowę, nachylił się i ujrzał Hinatę (~No tak w końcu jestem z nią jeden dzień, a już z nią śpię, nigdy bym nie przypuszczał, że będzie to właśnie Hinata~) pomyślał i na jego twarzy pojawiły się rumieńce, a on sam uśmiechnął się. Następnie obudziła się dziewczyna, (~Co? Na czym ja śpię? … Oh, to tylko Naruto, no tak… ~) i przypomniała sobie wszystko. Nagle do głowy wpadło jej, by obudzić chłopaka. Myślała, że śpi, więc cała zarumieniona otworzyła oczy i już miała nachylić się, by dać mu całusa na rano, gdy usłyszała…:
- Hinatka? Obudziłaś się już?! - Zagadnął Naruto, na co Hinata podskoczyła jak oparzona. Zdołała wydusić tylko:
- T..tak, teraz musimy się ubrać, to ja pierwsza zajmuję łazienkę - po czym wystrzeliła z pokoju.
             Naruto został sam, zastanawiał się, co ją spłoszyło. W końcu wstał i zauważył, że coś wypadło z pod poduszki. Podniósł z dywanu karteczkę, która okazała się zdjęciem jego, na którym stał obok Hinaty, a ona jak zwykle była zarumieniona. Nagle sobie przypomniał, że jak byli mali ona była jego przyjaciółką i spotykali się potajemnie, by jej Ojciec tego nie zauważył.
              Uśmiechnął się na to wspomnienie, a po chwili ubrał i czekał już tylko na Hinatę, która po chwili wróciła. Tymczasem Neji czekał już w kuchni z gotowym śniadaniem, a Naruto i Hinata schodzili już na dół przebrani i odświeżeni.
- Ohayo Naruto, Hinata!
- Ohayo – odpowiedzieli trochę zaspanym głosem.
- No i co, Naruto? Dobrze się spało? - Spytał Neji z drwiącym uśmieszkiem, na co Naruto dostał rumieńców, co rzadko się zdarzało i odpowiedział:
- Nawet nie wiesz jak - po czym Hinata puściła buraka.
- Tylko pamiętaj, że nie chcę tak szybko szwagra, tym bardziej zostać wujkiem! - Stwierdził stanowczo Neji.
- Spokojnie, Grzecznie Spaliśmy - po czym wybuchli śmiechem, a Hinata zaś tylko stała obok Naruto i uśmiechnęła się robiąc wielkie rumieńce.
- Dobra! No to, siadajcie, dziś serwuję grzanki z dżemem, a do tego zielona herbata.
- Arigato - odpowiedzieli i usiedli do stołu.
- Ittadakimasu(smacznego) - wypowiedzieli, po czym zaczęli spożywać posiłek.
- Świetnie gotujesz Neji - palnął po zjedzeniu Naruto.
- Arigato - odparł. Po posiłku Hinata się wzięła za zmywanie, a chłopcy ucięli sobie pogaduchy. Tymczasem ktoś zapukał do drzwi, więc długowłosy podszedł i otwarł, za drzwiami stał chłopak o granatowych włosach.
- Witaj Neji! jest Hinata?
- Tak, w kuchni. Proszę, wejdź!
- Arigato - podziękował, po czym udał się do kuchni, a widok, jaki zastał zbił go trochę z tropu:
- Naruto, co ty...Robisz? - Akurat, gdy spytał Hinata i Naruto byli w trakcie całowania. Pierwszy wzdrygnął się Naruto:
- Jak to, co?! Hinata-chan to moja dziewczyna - odpowiedział rumieniąc się.
- Co? Dobra, nieważne, Hokage-sama prosi nas do siebie! Naruto Już! Nie za TYDZIEŃ! - Odparł twardo kruczowłosy, po czym w końcu wziął i pociągnął go za rękaw.
- Umiem chodzić Sasuke! - warknął, wyszarpując rękaw, znowu pocałował dziewczynę i wyszli.
W gabinecie Hokage, była jakaś znana dobrze cisza, Sasuke zapukał pierwszy, zaraz usłyszeli „Wejść”. Pierwszy odezwał się Naruto:
- Witaj babuniu, po co nas wzywałaś? - Po czym w stronę blondasa poleciał flakon z wodą, aż Hinata się przestraszyła i porwała go w swoim kierunku, by ten uniknął dość bolesnego zderzenia.
- Dobra, koniec żartów, Naruto, Hinata i Sasuke. Przydzielam wam pod opiekę młodą kunoichi, jest o rok młodsza od was, nazywa się Akki Hayami.
- Ale Hokage-sama, przecież ja nie jestem w drużynie siódmej tylko ósmej, a Sakura jest w team'ie z Naruto i Sasuke - wypowiedziała się Hinata, po czym usłyszała:
- Na ten czas Hinata, zostajesz zamieniona z Sakurą, gdyż Sasuke i Naruto muszą mieć pełne pole do popisu, a Sakura to utrudnia wiecznie waląc Naruto po łbie. Jakieś pytania?
- Tak, gdzie ją spotkamy? - Spytali chórem.
- Na polu treningowym numer siedem.
- Mamy już iść? - Spytał niepewnie blondas.
- Tak, jasne. ODEJŚĆ! - Ostatnie słowo już krzyknęła, na co cała trójka, aż wybiegła.
- Sasuke, jak się czujesz po powrocie do wioski? - Spytała Hinata po opuszczeniu budynku Hokage, na co kruczowłosy jej odparł:
- No cóż, przyzwyczajam się z powrotem. Ale się nie martwię, bo mam u boku przyjaciół oraz najlepszego Naruto i wiem, że mogę liczyć na pomoc.
- To dobrze, no to chodźmy na to pole trenować!
- OK! - odparli chłopcy. Po czym zaraz tam byli, na polu już stała dziewczyna o złotych włosach, dość długich i oczach błękitnych. Nosiła przy sobie katanę, miała bluzkę, na której z przodu był znak Konohy, a na ramionach od bluzki, była już wyplatana siatka i miała do tego spódnicę, krótką, bo tylko do kolan i rajtuzy także siatkowane. Po chwili zastanowienia drużyna podeszła do nowo przybyłej.
- Ohayo nazywam się Akki Hayami.
- Ja jestem Sasuke Uchiha, obok mnie stoi Naruto Uzumaki, a tutaj Hinata z rodu Hyuga.
- Super, dwa wielkie rody, choć jeden upadły, ale na pewno się podniesie … - poprawiła się widząc minę Sasuke na słowo "upadły".
- … I Naruto Uzumaki, który ma w sobie lisa i dzielnie nad nim panuje - to też powiedziała na widok miny Naruto.
 - … Oraz Hinata spadkobierczyni rodu, Hyuga, ty masz Byakugan, a Sasuke-kun Sharingan - na tym skończyła swój monolog.
- Zgadza się - odparli i kiwnęli głowami na znak zgody. Zaraz po tym odezwał się Naruto:
- Jestem także posiadaczem Shakugan pierwowzoru Byakugana i Scharingana, bo to właśnie od Shakugana wywodzą się te Kekkei Genkai - wytłumaczył to blondas widząc zdziwione miny towarzyszy.
- Aha, a jak to wygląda? - Spytali wszyscy chóralnie.
- "Shakugan" - powiedział i jego oczy zrobiły się niemal białe jak u, Byakugan'a, ale błękitne, a na nich były trzy plamy takie jak u Sharingan'a. 
- Super, ja mam coś podobnego -  po czym to przywołała. Naruto spojrzał (~Ona nie ma pełnej formy tego Kekkei Genkai, ale to jest technika dziedziczna, więc skąd?~). Patrzył jeszcze na nią chwilę badawczym wzrokiem, po czym odparł:
- Nie, masz całego Shakugana, a ona jest przekazywana pierwotnemu dziecku, a późniejszemu tylko tą małą część, ale przy dużej pracy będziesz w stanie dosięgnąć mojemu Shakuganowi - Po czym usłyszał jej głos:
- Moja prababcia nosiła nazwisko Uzumaki, i jak żyła to mi opowiadała, że dawno temu to był najpotężniejszy ród - opowiedziała i dodała: - Aha i jeszcze nie mam rodziców, zginęli.
- No ładnie tworzy nam się tu całkiem nowy ród - lecz przerwała tę wypowiedź Hinacie, która słysząc nowy ród trochę się oburzyła.
- Nie nowy ród, a kontynuowanie go ma za zadanie Uzumaki, zresztą sądząc po tym wnioskuję, że jestem jego kuzynką, odrębem od trzonu, który miał ciebie i twoich rodziców ochraniać za wszelką cenę, nawet życia. Ach i jeszcze jedno, mam brata starszego o rok, to w waszym wieku nazywa się Sora Hayami.
Naruto wciąż stał oszołomiony wpatrując się w swoją "kuzynkę" (~Ja mam ku… zynkę?.. Naprawdę? I jestem z trzonu rodu…~)
- Naruto, w porządku? - Przerwała ciszę Hinata martwiąc się o ukochanego. Jednak jemu wciąż odbijały się w głowie słowa (~"Jestem jego kuzynką" - tak powiedziała~).

Rozdział 1

Witam wszystkich!
      Wreszcie po przeczytaniu kilka razy i poprawieniu co się da, oddaje wam rozdział całkowicie poprawiony. Zapraszam wszystkich do ponownego przeczytania, gdyż zmieniło się sporo i naprawdę teraz rozdział czyta się cudnie. Ale to wy już o tym zadecydujecie, więc oddaje ten rozdział do waszej oceny po przeczytaniu. A teraz zapraszam i życzę przyjemnego czytania.

Spotkanie i wyznanie...

       W wiosce Konoha znów zaczynał się kolejny dzień od wielkiego harmideru, który zrobił Konohamaru. Chłopak miał czarne włosy, długi niebieski szalik, o który zawsze się potyka. Razem z dwójką przyjaciół gonili kota, którego mają sprowadzić do jego właścicielki. Za dwa lata będą zdawać egzamin, na Chūnina. Na razie są geninami. Za to Joninem w wieku dwudziestu lat, w końcu został blondyn o imieniu Naruto Uzumaki. Siedział on w barze Ichiraku zajadając swój ulubiony ramen, lecz w pewnej chwili usłyszał głos za sobą, obrócił się i zobaczył swojego kolegę.

- Naruto-kun, czy mogę się przyłączyć?

- Kiba, jasne, dawno cię nie widziałem – odpowiedział Naruto, a Kiba pokrótce zaczął opowiadać co działo się na misji.  Gdy zjedli oraz zapłacili Naruto przepraszając kolegę ruszył przed siebie. Po chwili marszu wskoczył na najwyższy budynek w konocha, gdzie znajdowała się rezydencja Hokage, którym była Tsunade-sama.  Ku jego zaskoczeniu spotkał tam swoich towarzyszy broni.

- Sakura, Sai, Shino, Neji, Kiba, Akamaru, Lee, Ino, Shikamaru, Sasuke, Tenten, Choji, Hinata-chan! - Wykrzyczał imiona tych, którzy zachodzili go z różnych stron. Niebieskooki patrząc na wszystkich, był szczęśliwy, że ma tylu przyjaciół w około.

- Emm...Shikamaru, co tu robi Temari? - Spytał z zaciekawieniem.

- Została tu wysłana przez Kazekage, Gaare-sama - Odpowiedział mu Shikamaru, a Temari spojrzała na Naruto (~I to jest ten mały bachor, którym był niedawno? Wyrósł po tych latach, ale to nie zmienia faktu, że zdał egzamin dopiero rok temu~) myślała w duchu. Po czym spokojnie spojrzała z powrotem na resztę. W końcu odezwał się blondas:

- Może pójdziemy do Ichiraku na ramen?

- Naruto, doskonale wiesz, że się tam wszyscy nie pomieścimy - Po czym walnęła go Sakura, a ten poleciał od nich o jakieś dwa metry, a po drodze walnął w słup. Hinata patrzyła jak Naruto się podnosi i szybkim tempem, lecz obolałym, wraca. Granatowłosej ulżyło, spojrzała na różowowłosą i zobaczyła jak się tylko nad nim użala. (~Mam nadzieję, że drugi raz go nie uderzy~) pomyślała białooka. Gdy chłopak wrócił od razu, ku zaskoczeniu dziewczyny zbliżył się do niej:

- To może... Hinata-chan, pójdziesz ze mną na ramen?

- Oczy…wiście - odpowiedziała lekko przerażona i rumieniąc się odeszli kierując się w stronę baru. (~On, Naruto, zaprosił mnie na ramen? … Czy aby na pewno?~) Myślała gorączkowo. Po dotarciu na miejsce Naruto odchylił płachtę i przepuścił Hinatę do baru Ichiraku. Usiedli i powitał ich właściciel, a chłopak nie zastanawiając się zaczął składać zamówienie:

- Poproszę dwie duże porcje ramen - powiedział z swym entuzjazmem blond włosy. Chwila nie minęła, a przed nimi stały już miski pełne gorącej potrawy.

- Ittadakimasu (smacznego) - powiedzieli razem, po czym zabrali się za jedzenie. Hinata jeszcze nie skończyła drugiej, a blondas brał już szóstą i wdał się w pogaduchy z sprzedawcą, a dziewczyna tylko przysłuchiwała się całej rozmowie.

- No Naruto! tak a'propos, przyprowadziłeś,  ładną dziewczynę, czyżbyś wziął się za swoje życie? - Spytał staruszek. Naruto nie odpowiadał, zmarszczył brwi i popatrzył na Hinatę, na co ona zaraz zrobiła się cała czerwona. Niebieskooki wiedział co zaraz się stanie, więc złapał ją za ramiona, przez co osiągnęła tu limit i zemdlała. Chłopak ją przytrzymał i lekko zarumieniony rozumiejąc o co mu chodzi, odpowiedział:

- Tak! chyba zabiorę się za swoje życie. - właściciel tylko kiwnął głową.

- Ile płacę? - Spytał jeszcze na odchodne.

- Nic, dzisiaj na koszt sprzedawcy.

      Naruto podziękował staruszkowi wziął ją i ruszył do rezydencji rodziny Hyuga. Gdy ją odnosił, ocknęła się po czym powoli otworzyła oczy i zobaczyła te piękne złote włosy i niebieskie oczy jak niebo. Zaraz potem ku własnemu zaskoczeniu wtuliła się w chłopaka, tak, by było jej wygodnie i od razu usnęła. Naruto poczuł to, więc dał jej zostać tak jak się ułożyła. Podszedł do drzwi. (~Na szczęście rodzice Hinaty i jej siostra są na misji~) pomyślał w duchu uspokajając się i zadzwonił. W drzwiach po chwili stanął chłopak o długich niebieskich włosach w szatach klanowych.

- Ohayo Neji, przyniosłem twoją kuzynkę!

- Ohayo Naruto! Wiesz co? Ona tak usnęła ci w ramionach, ze lepiej idź ją położyć, nie chcemy jej chyba budzić! – powiedział cicho Białooki.

- Zdecydowanie - (~Jaka ona jest słodka, gdy śpi~) pomyślał.

- Pierwsze piętro, pokój na końcu korytarza.

- Arigato(dziękuję) - Odpowiedział, po czym skierował się w kierunku u przednio wskazanego przez Neji'ego. Wszedł do jej pokoju, był tu dopiero trzeci raz, wcześniejsze na urodzinach itp. Rozglądając się po pokoju podszedł do jej łóżka i położył ją całując delikatnie w usta cały zarumieniony, nie rozumiejąc czemu to zrobił.

 - Smakujesz jak ramen - szepnął, choć nie wiedział czy nadal śpi. Teraz się tylko zastanawiał, czy tak ją zostawić, czy też przebrać. Po namyśle wybrał drugą opcję. Wziął pidżamę, która była na stołku od rana i powoli ją przebierał cały czerwony na twarzy,  gdyż jeszcze nie widział jej bez grubej powłoki. Miała piękne ciało, Naruto pochłaniając ją wzrokiem, przebrał w koszule nocną i przykrył kołdrą. Siadając na jej łóżku obok zaczął się w nią z powrotem wpatrywać  i głaskać po włosach, były niesamowicie puszyste w dotyku i pachniały lawendą. W końcu ocknął się i stwierdził że musi wracać już do domu, lecz Hinata czując, że chłopak wstaje obudziła się i  złapała go za rękę pytając:

- Musisz już iść? Zostań przy mnie, proszę - po tym, co usłyszał stał zakłopotany (~Zostać? Przecież Neji na pewno mnie zabije, gdyby pomyślał,  że jej coś zrobię, a jak wyjdę to... ale jej wzrok. Muszę zostać!~) Zdecydował, po czym się do niej zwrócił:

- Ale, gdzie ja będę spał?

- Tutaj – odpowiedziała i odchyliła kawałek kołdry przesuwając się pod ścianę, by zrobić mu trochę miejsca.

- No... do... brze – odpowiedział jąkając się i zdjął bluzę, podkoszulkę oraz spodnie, na czym zarumieniła się Hinata. Gdy Naruto został w samych bokserkach, powoli wszedł pod kołdrę koło niej. Dziewczyna przytuliła się, po czym spojrzała mu prosto w oczy, opierając głowę na jego ramieniu.

- Naruto? Mam do ciebie ważną sprawę!

- Jaką? - Spytał zaskoczony i cały czerwony, czując pierwszy raz tak blisko ciało dziewczyny.

- Kocham cię! Naruto-kun - powiedziała mu szeptem do ucha.

- Ja chyba oszalałem, ja ciebie też - odpowiedział. Hinata go pocałowała, przytulili się, pocałowali jeszcze raz, po czym usnęli.

     Neji słysząc, że jego przyjaciel nie wychodzi z pokoju dziewczyny wiedział już o co chodzi. (~Nareszcie, Hinata, wreszcie!~) myślał ucieszony, więc załatwił swe potrzeby i poszedł spać do swego pokoju.

piątek, 19 listopada 2010

Witam!

Ohayo minna !
     Miło mi wszystkich moich czytaczy powiadomić iż lokalizacja opowiadania uległa zmianie, tak oto gdy blog z onetu już nie wystarczał. Ze względu na brak obsługi skryptów i innych czarów dzięki którym blog jest ładniejszy i bardziej nowoczesny, że tak się wyrażę to zdecydowałam, że czas to zmienić! Oczywiście wszystkie rozdziały opowiadania przepiszę tu na nowo, a przy okazji popoprawiam błędy. Może się też troszkę zmienić treść, gdyż jest to potrzebne dla ciągu dalszego opowiadania, zmiany te będą nie wielkie i nie zmuszają was do czytania ponownie całego opowiadania. Choć jeśli ktoś chce to proszę bardzo :) Nie obrażę się ;) Będę wdzięczna jeśli będziecie pisać komentarze w których nie będzie tylko napisane " Super blog, trzymaj tak dalej ". Nie bójcie się wyrażać swojego zdania, piszcie co podobało się wam, a co nie. Naprawdę klawiatura nie gryzie :P
    Niedługo po tym jak przepiszę rozdziały, które już opublikowałam na poprzednim blogu pojawi się także nowy, długo wyczekiwany rozdział. Teraz ja biorę się do roboty, a wy drodzy czytacze, wyczekujcie rozdziałów i dalszego ciągu, a powiem, że mam co przepisywać na komputer ;)
Życzę wszystkim miłego dnia i do zobaczenia ^.^
Oraz zapraszam wszystkich na audycje do Radia Aoi