niedziela, 21 listopada 2010

Rozdział 2

Dobra i zła wiadomość...

         W wiosce Konocha znów nastał dzień, a tym czasem w gabinecie siedziała 5 Hokage podpisując różne dokumenty i odpisując na korespondencje, jak zwykle bardzo zajęta. Była ona bardzo zdolna oraz najlepszą medic ninja w swoim kraju. Nagle ciszę przerwała jej pewna kobieta wchodząc do pokoju:
- Tsunade-sama powinnaś odpocząć! wiesz, w jakim jesteś stanie! - odezwała się dziewczyna o czarnych włosach.
- Tak, doskonale wiem… – wypowiedź przerwał jej atak kaszlu, a potem  jeszcze chrypliwym głosem dodała:- …Chyba już tak długo nie pociągnę.
- Wiem, mam, nadzieję, że tak szybko... - Ostatnie słowa utkwiły jej w gardle, a do oczu napłynęły jej łzy.
- Shizune, podaj mi pergamin – dziewczyna posłuchała i wykonała polecenie , a Hokage zaczęła pisać:
Testament
Jeśli go czytacie to znaczy, że już nie żyję. Chciałam z przykrością was poinformować, że już od dawna męczyłam się z swoją chorobą. Ale mam też dobrą wiadomość wybrałam mego zastępcę na tym ważnym miejscu. Tego, kto od zawsze marzył zająć to stanowisko, a więc jest to jak na pewno zgadniecie Naruto Uzumaki. Gomen, gomen, że nigdy was nie poinformowałam o chorobie, wcześniej nie była na tyle silna. Jeszcze raz gomen(przepraszam) i  gratuluję Tobie Naruto, jeśli ten dokument dojdzie do Ciebie.
Tsunade - 5 Hokage


***

         Tym czasem w pokoju Hinaty, obudził się pewny złoto włosy chłopak, czuł na swoim torsie głowę, nachylił się i ujrzał Hinatę (~No tak w końcu jestem z nią jeden dzień, a już z nią śpię, nigdy bym nie przypuszczał, że będzie to właśnie Hinata~) pomyślał i na jego twarzy pojawiły się rumieńce, a on sam uśmiechnął się. Następnie obudziła się dziewczyna, (~Co? Na czym ja śpię? … Oh, to tylko Naruto, no tak… ~) i przypomniała sobie wszystko. Nagle do głowy wpadło jej, by obudzić chłopaka. Myślała, że śpi, więc cała zarumieniona otworzyła oczy i już miała nachylić się, by dać mu całusa na rano, gdy usłyszała…:
- Hinatka? Obudziłaś się już?! - Zagadnął Naruto, na co Hinata podskoczyła jak oparzona. Zdołała wydusić tylko:
- T..tak, teraz musimy się ubrać, to ja pierwsza zajmuję łazienkę - po czym wystrzeliła z pokoju.
             Naruto został sam, zastanawiał się, co ją spłoszyło. W końcu wstał i zauważył, że coś wypadło z pod poduszki. Podniósł z dywanu karteczkę, która okazała się zdjęciem jego, na którym stał obok Hinaty, a ona jak zwykle była zarumieniona. Nagle sobie przypomniał, że jak byli mali ona była jego przyjaciółką i spotykali się potajemnie, by jej Ojciec tego nie zauważył.
              Uśmiechnął się na to wspomnienie, a po chwili ubrał i czekał już tylko na Hinatę, która po chwili wróciła. Tymczasem Neji czekał już w kuchni z gotowym śniadaniem, a Naruto i Hinata schodzili już na dół przebrani i odświeżeni.
- Ohayo Naruto, Hinata!
- Ohayo – odpowiedzieli trochę zaspanym głosem.
- No i co, Naruto? Dobrze się spało? - Spytał Neji z drwiącym uśmieszkiem, na co Naruto dostał rumieńców, co rzadko się zdarzało i odpowiedział:
- Nawet nie wiesz jak - po czym Hinata puściła buraka.
- Tylko pamiętaj, że nie chcę tak szybko szwagra, tym bardziej zostać wujkiem! - Stwierdził stanowczo Neji.
- Spokojnie, Grzecznie Spaliśmy - po czym wybuchli śmiechem, a Hinata zaś tylko stała obok Naruto i uśmiechnęła się robiąc wielkie rumieńce.
- Dobra! No to, siadajcie, dziś serwuję grzanki z dżemem, a do tego zielona herbata.
- Arigato - odpowiedzieli i usiedli do stołu.
- Ittadakimasu(smacznego) - wypowiedzieli, po czym zaczęli spożywać posiłek.
- Świetnie gotujesz Neji - palnął po zjedzeniu Naruto.
- Arigato - odparł. Po posiłku Hinata się wzięła za zmywanie, a chłopcy ucięli sobie pogaduchy. Tymczasem ktoś zapukał do drzwi, więc długowłosy podszedł i otwarł, za drzwiami stał chłopak o granatowych włosach.
- Witaj Neji! jest Hinata?
- Tak, w kuchni. Proszę, wejdź!
- Arigato - podziękował, po czym udał się do kuchni, a widok, jaki zastał zbił go trochę z tropu:
- Naruto, co ty...Robisz? - Akurat, gdy spytał Hinata i Naruto byli w trakcie całowania. Pierwszy wzdrygnął się Naruto:
- Jak to, co?! Hinata-chan to moja dziewczyna - odpowiedział rumieniąc się.
- Co? Dobra, nieważne, Hokage-sama prosi nas do siebie! Naruto Już! Nie za TYDZIEŃ! - Odparł twardo kruczowłosy, po czym w końcu wziął i pociągnął go za rękaw.
- Umiem chodzić Sasuke! - warknął, wyszarpując rękaw, znowu pocałował dziewczynę i wyszli.
W gabinecie Hokage, była jakaś znana dobrze cisza, Sasuke zapukał pierwszy, zaraz usłyszeli „Wejść”. Pierwszy odezwał się Naruto:
- Witaj babuniu, po co nas wzywałaś? - Po czym w stronę blondasa poleciał flakon z wodą, aż Hinata się przestraszyła i porwała go w swoim kierunku, by ten uniknął dość bolesnego zderzenia.
- Dobra, koniec żartów, Naruto, Hinata i Sasuke. Przydzielam wam pod opiekę młodą kunoichi, jest o rok młodsza od was, nazywa się Akki Hayami.
- Ale Hokage-sama, przecież ja nie jestem w drużynie siódmej tylko ósmej, a Sakura jest w team'ie z Naruto i Sasuke - wypowiedziała się Hinata, po czym usłyszała:
- Na ten czas Hinata, zostajesz zamieniona z Sakurą, gdyż Sasuke i Naruto muszą mieć pełne pole do popisu, a Sakura to utrudnia wiecznie waląc Naruto po łbie. Jakieś pytania?
- Tak, gdzie ją spotkamy? - Spytali chórem.
- Na polu treningowym numer siedem.
- Mamy już iść? - Spytał niepewnie blondas.
- Tak, jasne. ODEJŚĆ! - Ostatnie słowo już krzyknęła, na co cała trójka, aż wybiegła.
- Sasuke, jak się czujesz po powrocie do wioski? - Spytała Hinata po opuszczeniu budynku Hokage, na co kruczowłosy jej odparł:
- No cóż, przyzwyczajam się z powrotem. Ale się nie martwię, bo mam u boku przyjaciół oraz najlepszego Naruto i wiem, że mogę liczyć na pomoc.
- To dobrze, no to chodźmy na to pole trenować!
- OK! - odparli chłopcy. Po czym zaraz tam byli, na polu już stała dziewczyna o złotych włosach, dość długich i oczach błękitnych. Nosiła przy sobie katanę, miała bluzkę, na której z przodu był znak Konohy, a na ramionach od bluzki, była już wyplatana siatka i miała do tego spódnicę, krótką, bo tylko do kolan i rajtuzy także siatkowane. Po chwili zastanowienia drużyna podeszła do nowo przybyłej.
- Ohayo nazywam się Akki Hayami.
- Ja jestem Sasuke Uchiha, obok mnie stoi Naruto Uzumaki, a tutaj Hinata z rodu Hyuga.
- Super, dwa wielkie rody, choć jeden upadły, ale na pewno się podniesie … - poprawiła się widząc minę Sasuke na słowo "upadły".
- … I Naruto Uzumaki, który ma w sobie lisa i dzielnie nad nim panuje - to też powiedziała na widok miny Naruto.
 - … Oraz Hinata spadkobierczyni rodu, Hyuga, ty masz Byakugan, a Sasuke-kun Sharingan - na tym skończyła swój monolog.
- Zgadza się - odparli i kiwnęli głowami na znak zgody. Zaraz po tym odezwał się Naruto:
- Jestem także posiadaczem Shakugan pierwowzoru Byakugana i Scharingana, bo to właśnie od Shakugana wywodzą się te Kekkei Genkai - wytłumaczył to blondas widząc zdziwione miny towarzyszy.
- Aha, a jak to wygląda? - Spytali wszyscy chóralnie.
- "Shakugan" - powiedział i jego oczy zrobiły się niemal białe jak u, Byakugan'a, ale błękitne, a na nich były trzy plamy takie jak u Sharingan'a. 
- Super, ja mam coś podobnego -  po czym to przywołała. Naruto spojrzał (~Ona nie ma pełnej formy tego Kekkei Genkai, ale to jest technika dziedziczna, więc skąd?~). Patrzył jeszcze na nią chwilę badawczym wzrokiem, po czym odparł:
- Nie, masz całego Shakugana, a ona jest przekazywana pierwotnemu dziecku, a późniejszemu tylko tą małą część, ale przy dużej pracy będziesz w stanie dosięgnąć mojemu Shakuganowi - Po czym usłyszał jej głos:
- Moja prababcia nosiła nazwisko Uzumaki, i jak żyła to mi opowiadała, że dawno temu to był najpotężniejszy ród - opowiedziała i dodała: - Aha i jeszcze nie mam rodziców, zginęli.
- No ładnie tworzy nam się tu całkiem nowy ród - lecz przerwała tę wypowiedź Hinacie, która słysząc nowy ród trochę się oburzyła.
- Nie nowy ród, a kontynuowanie go ma za zadanie Uzumaki, zresztą sądząc po tym wnioskuję, że jestem jego kuzynką, odrębem od trzonu, który miał ciebie i twoich rodziców ochraniać za wszelką cenę, nawet życia. Ach i jeszcze jedno, mam brata starszego o rok, to w waszym wieku nazywa się Sora Hayami.
Naruto wciąż stał oszołomiony wpatrując się w swoją "kuzynkę" (~Ja mam ku… zynkę?.. Naprawdę? I jestem z trzonu rodu…~)
- Naruto, w porządku? - Przerwała ciszę Hinata martwiąc się o ukochanego. Jednak jemu wciąż odbijały się w głowie słowa (~"Jestem jego kuzynką" - tak powiedziała~).

4 komentarze:

  1. Nom, mrocznie się zrobiło...ale to zmiana na lepsze, nie razi tak po oczach ;) Ciekawy nowy sposób zapisywania myśli bohaterów. Cóż, życzę powodzenia w rozwijaniu bloga. :D /Ther (dawniej znana jako Varda)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny blog ^.^... czytałam już (twój ,,stary") ale tym to mnie zaskoczyłaś ! ; D.. Jeśli lubisz wioskę liścia to zapraszam na - cry-cry-cry-let-go.blog. onet.pl/ ..i liczę na komentarz : D
    LoveHina

    OdpowiedzUsuń
  3. PISZ CZĘSCIEJ I NA WESOŁO TAK JAK TEN ROZDZIAŁ <POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  4. łoo coś nowego ;x naruto ma kuzynke.. XD i co za teskt ze szwagrem i wujkiem ! XDDDDD cudne ;* będę powolutku se czytać dalej ;x

    OdpowiedzUsuń