Lisia rozpacz
Blondyn
sięgnął po kubek z kawą, który pękł nim zdążył go dotknąć, na szczęście kawa
się nie wylała. Zauważając taką możliwość, zaczął składać papiery nim się
zmoczą, w tym samym momencie usłyszał nerwowe pukanie do drzwi.
- Proszę – Rzucił wyrównując papiery w rękach, a do
pokoju wpadła Ino:
- Naruto ! Hinata jest w
niebezpieczeństwie !
- Jak to ?! Gdzie jest? – Krzyknął chłopak rozrzucając papiery
i wybiegając zza biurka od razu chwytając szaty klanowe wiszące na oparciu
krzesła. Wybiegli na deszcz i szybko nie zauważając zdziwienia mieszkańców
wioski, udali się do rezydencji klanu Uzumaki.
- Hinata !!! – Krzyknął wpadając do domu, jednak
odpowiedziało mu tylko głuche echo, a zaraz gdy weszli do domu, z półki pod
sufitem wypadły przed nich ciała Akki i Haku. Wystraszeni szybko złapali za
kunai’e rozglądając się, zaraz nie widząc na razie zagrożenia Ino szybko
przykucnęła i sprawdziła im puls.
- Żyją! – krzyknęła, zrywając się. Naruto szybko uciszył
ją i zaczęli powoli głębiej wchodzić do rezydencji. Mam nadzieję, że Hinacie i dzieciom nic nie jest… Gdy przechodzili
przez korytarz Naruto zauważył, że przejście do podziemi jest naruszone. Tylko nie to… Przerażony zbiegł po schodach,
a jego oczom ukazał się zwój na środku sali. Szybko zatrzymał się, by nie wpaść
do pomieszczenia, rozglądnął się w poszukiwaniu pułapki, ale jej nie znalazł.
Powoli wszedł do wnętrza i podszedł do zwoju.
~ Kyuubi? Czy wyczuwasz jakąś zasadzkę? ~ Spytał Blondyn,
a z jego ręki wypłynęła pomarańczowa czakra.
~ NIE, JEST BEZPIECZNE NARUTO, MOŻESZ GO OTWORZYĆ ~
Usłyszał głęboki głos lisa.
~ Okej, dzięki Kurama ~odparł i otworzył zwój, był on
zapisany krzywym, pochyłym pismem:
Jeśli chcesz zobaczyć swoja rodzinę Uzumaki Naruto
Przybądź do krainy deszczu
Przybądź do krainy deszczu
Pain
Chłopak czytając to wciąż nie mógł
uwierzyć w to co widzi, nogi ugięły mu się w kolanach i runął na ziemię. Moja rodzina… Pain ! Muszę natychmiast
wyruszyć ! Zabrał zwój i szybko pobiegł do Ino, była w kuchni i trzymała na
kolanach głowę Sasuke, był zakrwawiony.
- Sasuke … - chlipała nad chłopakiem blondynka, widząc to Naruto
zacisnął pięści i ruszył w kierunku dziewczyny i przyjaciela.
- Żyje? – wydukał niebieskooki.
- Tak – Wyszeptała wpatrując się pustym wzrokiem w miejsce, skąd
zabrała kruczoczarnego.
- Dobrze, sprowadźmy tu … - Naruto ruszył z miejsca i oboje
usłyszeli huk, a do kuchni wpadła Sakura z Anbu i Sai’em.
- Jestem, zaraz wyruszymy w pościg ! – Krzyknęła Sakura wpadając
do kuchni. Po chwili jej wzrok padł na Ino i użytkownika sharingana, czując
przypływ gniewu uderzyła z wściekłości w ścianę widząc nie przytomnego Sasuke.
Ino natychmiast poderwała się i zaciągnęła kruczo czarnego na sofę w salonie i
otarła go z krwi. Spojrzała w oczy Sakury, ta kiwnęła głową na co blondynka
również odpowiedziała kiwnięciem głowy i wybiegła po ciała Akki i Haku.
Wciągnęła ich również do pokoju i położyła na drugiej sofie, gdzie zaraz
podeszła z powrotem do przyjaciół i zaczęła chłopaka leczyć, na szczęście nic
mu poważnego nie było, prócz paru zadraśnięć.
- Sakura musimy już wyruszać ! Pain ma moją żonę i dzieci ! – Naruto
oddał jej zwój i dziewczyna go przeczytała, po czym dała znak Anbu, na co ci
zniknęli. Złapała Uzumakiego i wybiegła z rezydencji, ten po drodze jeszcze
złapał płacz i plecak, który zawsze leżał przygotowany.
- Anbu ruszyli już w kierunku wioski deszczu, weźmy zaopatrzenie i
wyruszajmy, Shizune zostanie na straży jako Hokage, gdyby coś się stało.
- Dobrze, poczekaj możemy się tam szybko teleportować ! Kiedy mój
ojciec podróżował zostawił tam Hiraishin Kunai, służy on do przenoszenia się w
czasoprzestrzeni. W wolnych chwilach uczyłem się jutsu ojca…
- Wspaniale ! Czemu nie mówiłeś wcześniej?!- Spytała, lecz Naruto
zachmurzył się i spoglądnął w płaczące wciąż niebo szepcząc:
- Bo nie wiem czy wciąż tam jest…
*****************************************************************
Witam drogich czytelników, tak wiem, wiem... i znowu długie przerwy się zaczynają. Cóż ja poradzę że jest dużo nauki w szkole. No ale są jeszcze weekendy, więc wyglądają tak: soboty - sprzątanie (cały dzień + zadanie), a niedziele? Oczywiście trzeba gdzieś wyjść z rodzinką :) No ale w gruncie rzeczy ratują mnie wtorki, koniec lekcji o 11.10 ... no to teraz pies pogrzebany, jednak mam czas xD No dobra... Będę więcej pisać ! Mniej grać w Tomb Raidera i mniej oglądać anime, hmmm będzie ciężko ale dam radę xD !
A teraz dłużej nie zamulając, mam nadzieję, że notka wam się podobała :) Jeśli znajdziecie jakieś błędy to śmiało pisać i piszcie komcie, bo ich prawie nie ma ;( No ale czyja wina? Moja bo za długie odstępy czasu są między notkami. No nic moi drodzy, życzę wam miłego dnia i postaram się... POSTARAM ! Dodać najnowszego epeka jak najszybciej :D