poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 20

Ogniste łzy


Szum wiatru dźwięczał w uszach blondyna, który skakał z drzewa na drzewo. Tuż za nim podróżowała zielonooka, której włosy były skutecznie targane przez wiatr.
- Naruto !
                Chłopak przystanął na gałęzi odwracając wzrok w kierunku dziewczyny, której na włosy opadł listek, podskoczył do niej i go zabrał.
- Co jest? – spytał gładząc listek w dłoni.
- Czemu jesteś taki spokojny ?! Odkąd wyruszyliśmy z wioski nic nie mówisz, jesteś taki cichy…
- Cii… - Przymknął Sakurze usta i obserwował jezioro za drzewami, gdzie paliło się ognisko. Obok ucha Naruto nagle przeleciał motyl.
- Mghghmmm !!! – Próbowała ostrzec go Sakura.
                Nastąpił mały wybuch i oboje podmienili się na kłody. Parę metrów dalej Naruto kucał z Sakurą za krzakiem obserwując swoje klony zamieniające się w kłody. Czyli jednak dobrze czułem, że coś jest nie tak… Desire… - Pomyślał spokojnie chłopak wpatrując już teraz w Sakurę.
- Co teraz? – dziewczyna szepnęła cicho do błękitnookiego.
- Sądzę, że warto by powiadomić Sai’a, żeby śledził wiedźmy, jakbyś mogła…
- Jasne… -  Napisała szybko liścik i przywołała ślimaka, który go zabrał i zniknął.
- Gotowe, to idziemy dalej? – spytała w zapatrzonego chłopaka.
- Tak… szybko ! – szepnął  nieco głośniej i zaczęli znów się przemieszczać. Ogarnij się ! Dasz sobie radę, Hinata jest przecież silna… ale co ja plotę głupoty… nawet jeśli !To jeszcze są nasze dzieci. Pain dlaczego ?! Nie mogę pozwolić by coś im się stało !!!
                Przemierzali szybko przez las, aż wpadli w płaszcz deszczu, gdzie po paru nastu godzinach  w końcu dotarli do wioski. Krople spadające z nieba przypominały płacz niebios nad zdarzeniami, które miały się tu za niedługo wydarzyć. Już po chwili Naruto i Sakura ukryli się w jakiejś dziwnej i starej chacie przed samym miastem wioski. Blondyn cały się trząsł z zimna wchodząc do pomieszczenia i oglądając je dokładnie z każdej strony szukając jakiś ukrytych pułapek. W końcu gdy Naruto usiadł na podłodze, a Sakura zauważyła parę desek, które były w skrzyni przy schodach zapaliła w lekko zrujnowanym kominku. Chłopak szybko przysunął się do ogniska i ślepo wpatrzył w płomyki tańczące przy wtórze muzyki tworzonej przez pękające drewno. Obraz jednak zaraz zasłonił mu kawałek chleba, który zaraz zabrał z ręki dziewczyny. Sakura spoczęła również obok chłopaka i też wzięła swoją porcję.
- Naruto? – szepnęła jeszcze lekko chrapliwym głosem.
- Hmm? – mruknął chłopak wpatrując się w ogień.
- Boisz się? – Spytała, ale nim odpowiedziała dobiegł ich głos.
- Teito ! Proszę wysłuchaj mnie ! – Usłyszeli krzyk niedaleko swojej kryjówki, a zaraz zapłakany śpiew: „Proszę zmień moje łzy w piosenkę,
niech serenada dzwonów gra na naszej drodze do marzeń.
Pewnego dnia poszukamy miejsc w których było lato.
Na ostatniej dalekiej ścieżce,
złóż swe pióra teraz i zaśnijmy razem.”
                Oboje wyjrzeli przez dziurę w ścianie, gdzie udało im się dojrzeć jedynie znikające płomieniste włosy za krzewem. Nie zastanawiając się Naruto szybko wyskoczył za drzwi i podążył w stronę krzewu zaraz jednak się zatrzymując i chowając.
                Dziewczyna ściskała koszulkę chłopaka, który zaciskał zęby. Białowłosy szybko odtrącił rękę zapłakanej dziewczyny, ta jednak znów go złapała i przytuliła się mocno do jego pleców.
- Błagam… nie rób mi tego… - wychlipała przez łzy.
- Dlaczego?! – warknął przez zaciśnięte zęby i uderzył ją. Dziewczyna padła na ziemię, zaciskając pięści, ale po chwili jednak wstała i szarpnęła go za ubranie by odwrócił się w jej stronę.
- Wiesz dlaczego ?! Bo Kocham moją młodszą siostrę ! I nie pozwolę … !
                Nagle nastąpił trzask, Naruto przeklął się w myślach i szybko schował za drzewem, by go nie zobaczyli. Białowłosy jednak to zignorował i złapał za ubrania podnosząc dziewczynę.
- Nie pozwolisz na co?! OKŁAMAŁAŚ MNIE !! Mówiłaś, że Nisa nie żyje ! Ja nie wiem… - powoli upuścił dziewczynę na ziemie – Rina, czemu mi to zrobiłaś ? Czemu zrobiłaś takie świństwo swojej siostrze skoro ją kochasz ?! – chłopak krzycząc, zamaszyście uderzył w drzewo, które złamało się wpół.
- Chciałam ją chronić ! Rozumiesz mnie? Teito … - dziewczyna znów się zapłakała nie mogąc już patrzeć w oczy, których się tak bardzo bała, że je pokocha.
- Proszę, powiedz mi gdzie jest Nisa. – zaczął spokojnym głosem, myśląc iż dostanie od razu odpowiedź.
- Nie wiem… - załkała dziewczyna.
- Jeśli mi nie powiesz to cię zabiję ! – Zielonooki stracił cierpliwość i chwycił ją i przystawił kunai do gardła. Naruto nie mogąc w końcu na to patrzeć wyskoczył z kryjówki i złapał chłopaka za nadgarstek, w którym dzierżył kunai.
- Nie zabijesz tej dziewczyny ! Kim jesteś ? – krzyknął blondyn i uwolnił dziewczynę. Na co ta nie mogąc złapać równowagi przewróciła się, ale na szczęście szybko pojawiła się Sakura i ją złapała.
- Najpierw ty się przedstaw, bo ty pierwszy zginiesz ! – białowłosy rzucił się na Naruto, ten jednak chybił i drasnął tylko rąbek szaty blondyna.
- Zbyt wolno ! Chcesz bym się przedstawił ? Ha ! Jestem Naruto Uzumaki z wioski ukrytej w liściach ! Powiedz mi czego chcesz od tej dziewczyny?!
- Powiedziała, że jej siostra Nisa została zabita podczas snu ! Tym czasem ostatnio dowiedziałem się, że moja ukochana żyje ! Cholera chciała bym z nią był ! Ale nie po tym co się stało ! Ochroną siostry nie jest odbieranie jej miłości ! – wyszarpał rękę z dłoni Uzumakiego i odsunął się.
- Nazywam się Teito Raven i jestem chłopakiem jej siostry, którą kocham ponad życie, której obiecałem że nigdy jej nie zdradzę, Nie Zostawię ! Przez nią nie dotrzymałem obietnicy zawiodłem ją, a przez tą sukę na dodatek zdradziłem ! Gdybym wcześniej wiedział… już dawno bym uratował moją Nisę-chan !
                Naruto odwrócił się w stronę dziewczyny i kucnął przy niej łapiąc za podbródek by poniosła głowę i spojrzała mu prosto w oczy.
- Czy to prawda?
- Tak, ale chciałam chronić siostrę, ktoś MI GROZIŁ! – Chłopcy słysząc to od razu zmienili wyraz twarzy, a białowłosy szybko podszedł do dziewczyny.
- Co się stało Rina?? – Wydukał czując się winny za swoje zachowanie i nie posłuchanie dziewczyny do końca.
- Kiedy spałyśmy w domu jeszcze parę tygodni temu, ktoś wtargnął do naszego domu i … złapał za gardło i podniósł siostrę za gardło… Ja… Nie mogłam nic zrobić… Kompletnie nic… a potem poczułam, że ktoś mnie uderzył i ogromne ciepło, a zaraz już nic nie widziałam… - wyszeptała przez łzy.
- Kto to był?? Jak wyglądali?? – Odezwała się nagle Sakura.
- Widziałam tylko czerwone chmury… - Nagle głowa dziewczyny opadła, zemdlała.

                Naruto zacisnął pięści i uderzył w skałę, która natychmiast się rozkruszyła.
******************************************************************************
Wasze posty mnie mocno zmotywowały i szybko zabrałam się za pisanie dalej. Tyle się udało, a teraz mykam bo jutro rano do szkoły :D Pozdrowionka :D

sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 19

Lisia rozpacz


                Blondyn sięgnął po kubek z kawą, który pękł nim zdążył go dotknąć, na szczęście kawa się nie wylała. Zauważając taką możliwość, zaczął składać papiery nim się zmoczą, w tym samym momencie usłyszał nerwowe pukanie do drzwi.
- Proszę – Rzucił wyrównując papiery w rękach, a do pokoju wpadła Ino:
- Naruto ! Hinata jest w  niebezpieczeństwie !
- Jak to ?! Gdzie jest? – Krzyknął chłopak rozrzucając papiery i wybiegając zza biurka od razu chwytając szaty klanowe wiszące na oparciu krzesła. Wybiegli na deszcz i szybko nie zauważając zdziwienia mieszkańców wioski, udali się do rezydencji klanu Uzumaki.
- Hinata !!! – Krzyknął wpadając do domu, jednak odpowiedziało mu tylko głuche echo, a zaraz gdy weszli do domu, z półki pod sufitem wypadły przed nich ciała Akki i Haku. Wystraszeni szybko złapali za kunai’e rozglądając się, zaraz nie widząc na razie zagrożenia Ino szybko przykucnęła i sprawdziła im puls.
- Żyją! – krzyknęła, zrywając się. Naruto szybko uciszył ją i zaczęli powoli głębiej wchodzić do rezydencji. Mam nadzieję, że Hinacie i dzieciom nic nie jest… Gdy przechodzili przez korytarz Naruto zauważył, że przejście do podziemi jest naruszone. Tylko nie to… Przerażony zbiegł po schodach, a jego oczom ukazał się zwój na środku sali. Szybko zatrzymał się, by nie wpaść do pomieszczenia, rozglądnął się w poszukiwaniu pułapki, ale jej nie znalazł. Powoli wszedł do wnętrza i podszedł do zwoju.
~ Kyuubi? Czy wyczuwasz jakąś zasadzkę? ~ Spytał Blondyn, a z jego ręki wypłynęła pomarańczowa czakra.
~ NIE, JEST BEZPIECZNE NARUTO, MOŻESZ GO OTWORZYĆ ~ Usłyszał głęboki głos lisa.
~ Okej, dzięki Kurama ~odparł i otworzył zwój, był on zapisany krzywym, pochyłym pismem:

Jeśli chcesz zobaczyć swoja rodzinę Uzumaki Naruto
Przyb
ądź do krainy deszczu
Pain

Chłopak czytając to wciąż nie mógł uwierzyć w to co widzi, nogi ugięły mu się w kolanach i runął na ziemię. Moja rodzina… Pain ! Muszę natychmiast wyruszyć ! Zabrał zwój i szybko pobiegł do Ino, była w kuchni i trzymała na kolanach głowę Sasuke, był zakrwawiony.
- Sasuke … - chlipała nad chłopakiem blondynka, widząc to Naruto zacisnął pięści i ruszył w kierunku dziewczyny i przyjaciela.
- Żyje? – wydukał niebieskooki.
- Tak – Wyszeptała wpatrując się pustym wzrokiem w miejsce, skąd zabrała kruczoczarnego.
- Dobrze, sprowadźmy tu … - Naruto ruszył z miejsca i oboje usłyszeli huk, a do kuchni wpadła Sakura z Anbu i Sai’em.
- Jestem, zaraz wyruszymy w pościg ! – Krzyknęła Sakura wpadając do kuchni. Po chwili jej wzrok padł na Ino i użytkownika sharingana, czując przypływ gniewu uderzyła z wściekłości w ścianę widząc nie przytomnego Sasuke. Ino natychmiast poderwała się i zaciągnęła kruczo czarnego na sofę w salonie i otarła go z krwi. Spojrzała w oczy Sakury, ta kiwnęła głową na co blondynka również odpowiedziała kiwnięciem głowy i wybiegła po ciała Akki i Haku. Wciągnęła ich również do pokoju i położyła na drugiej sofie, gdzie zaraz podeszła z powrotem do przyjaciół i zaczęła chłopaka leczyć, na szczęście nic mu poważnego nie było, prócz paru zadraśnięć.
- Sakura musimy już wyruszać ! Pain ma moją żonę i dzieci ! – Naruto oddał jej zwój i dziewczyna go przeczytała, po czym dała znak Anbu, na co ci zniknęli. Złapała Uzumakiego i wybiegła z rezydencji, ten po drodze jeszcze złapał płacz i plecak, który zawsze leżał przygotowany.
- Anbu ruszyli już w kierunku wioski deszczu, weźmy zaopatrzenie i wyruszajmy, Shizune zostanie na straży jako Hokage, gdyby coś się stało.
- Dobrze, poczekaj możemy się tam szybko teleportować ! Kiedy mój ojciec podróżował zostawił tam Hiraishin Kunai, służy on do przenoszenia się w czasoprzestrzeni. W wolnych chwilach uczyłem się jutsu ojca…
- Wspaniale ! Czemu nie mówiłeś wcześniej?!- Spytała, lecz Naruto zachmurzył się i spoglądnął w płaczące wciąż niebo szepcząc:

- Bo nie wiem czy wciąż tam jest…
*****************************************************************
Witam drogich czytelników, tak wiem, wiem... i znowu długie przerwy się zaczynają. Cóż ja poradzę że jest dużo nauki w szkole. No ale są jeszcze weekendy, więc wyglądają tak: soboty - sprzątanie (cały dzień + zadanie), a niedziele? Oczywiście trzeba gdzieś wyjść z rodzinką :) No ale w gruncie rzeczy ratują mnie wtorki, koniec lekcji o 11.10 ... no to teraz pies pogrzebany, jednak mam czas xD No dobra... Będę więcej pisać ! Mniej grać w Tomb Raidera i mniej oglądać anime, hmmm będzie ciężko ale dam radę xD !
A teraz dłużej nie zamulając, mam nadzieję, że notka wam się podobała :) Jeśli znajdziecie jakieś błędy to śmiało pisać i piszcie komcie, bo ich prawie nie ma ;( No ale czyja wina? Moja bo za długie odstępy czasu są między notkami. No nic moi drodzy, życzę wam miłego dnia i postaram się... POSTARAM ! Dodać najnowszego epeka jak najszybciej :D

środa, 25 września 2013

Rozdział 18

Krzyk


Zza rogu wybiegł chłopak z rudymi włosami ubrany w szaty Akatsuki, skoczył szybko na dach najbliższego domu i schował się za kominem. Ciężko oddychając wyciągnął małego shuriken'a. Uniósł rękę i chcąc rzucić, nagle złapało go coś za rękaw.
                Hinata siedząc w pokoju z maluchami i przyjaciółmi usłyszała jakiś niepokojący szelest, postanowiła wyostrzyć bardziej słuch. Odstawiła Yume od piersi i położyła w kojcu, nie ujawniając złych przeczuć uśmiechnęła się do reszty.
- Chcecie może herbaty? Mam świeżą zieloną senshe.
- Jasne Hinata – rzuciła Ino podchodząc do Yume i uśmiechając się do niej.
Niebiesko włosa słysząc zgodę też reszty gości wyszła do kuchni i nastawiła wodę, a w tym samym momencie wymknęła się do dojo nasłuchując coraz wyraźniej. Na wszelki wypadek zza pasa wyjęła kunai i wychyliła się spoglądając po drzewach i innych domach w promieniu jej wzroku.
                Chłopak widząc wychodzącą z domu na dojo dziewczynę szybko schował się z zasięgu jej wzroku, odwrócił głowę chcąc przy okazji sprawdzić kto go powstrzymał lecz nie zauważył nikogo. Hmm… Chyba mi się tylko zdawało… Znów spojrzał na Hyuugę i przesuwając się o parę milimetrów usłyszał trzask. Cholera… mam nadzieję, że nie usłyszała tego… Pomyślał szybko chowając się i zaciskając pięść z wściekłości na shurikenie co nie było dobrym pomysłem.
                Hinata słysząc dźwięk natychmiast zwróciła głowę w kierunku jego źródła. Byakugan ! Dziewczyna widząc jakąś postać wzdrygnęła się i szybko schowała za drzwiami kuchni. Ktoś nas obserwuje, muszę ostrzec resztę i schować dzieci jak najszybciej … Szybko i jak najciszej udała się do salonu i przyłożyła palec do ust uciszając wszystkich.
                - Co się dzieje Hinata? – Spytał zaniepokojony Sasuke. Dziewczyna pokazała żeby poszedł za nią. Poszli do kuchni i pokazała mu by nachylił ucho.
- Ktoś się czai za kominem na północnym domu, ma broń, nie wiem kto to jest…
- Poczekaj tu sprawdzę kto to… ukryj dzieci i pilnuj je z Ino.
- Hai – Odpowiedziała i wróciła do salonu.
                Sasuke wyciągając katanę, szybko zawiesił ją sobie na plecach. Wyjrzał zza drzwi prowadzących na dojo z kuchni i nagle w jego kierunku poleciał shuriken, chłopak natychmiast sparował ten atak, lecz krew odprysnęła mu w oczy. Cholera ! Szybko obtarł rękawem krew i odskoczył wyciągając szybko katanę i zasłaniając się. Przesuwając się do tyłu z pędu nagle usłyszał cichy trzask, szybko odwrócił głowę. Karteczka ! Natychmiast odskoczył i kunai z pergaminem wybuchł. Nie zauważając za nim stanął rudy chłopak i przystawił mu kunai pod gardło.
- Koniec zabawy Uchiha ! – Usłyszał bardzo głęboki męski głos za swoim uchem. Co teraz ?! Nie mogę się ruszyć ! Na dodatek ten gość jest z Akatsuki… zaraz, ten kolor włosów, głos…, pręty w twarzy… To Pain ! Szybko skojarzył fakty Kruczoczarny.
- Pójdziesz ze mną, już dość czasu zasmakowałeś na wolności, teraz zapłacisz nam za zdradę !

* * *
                Czemu to tak długo trwa? Co z Sasuke? Niepokoiła się Hinata siedząc w podziemiach domu.
- Haku, Akki, proszę sprawdźcie co z Sasuke – Wyszeptała tuląc do siebie maluchy, przyglądając się Ino z zastanowieniem, widząc ją zdeterminowaną i tak samo zamyśloną.
- Ino mam prośbę, sprowadź tu Naruto, bardzo Cię proszę !
- Hinata nie zostawię cię tu samej ! – Granatowłosa szybko machnęła ręką i koło niej pojawiła się młoda lisica również granatowa.
- Dobrze, już wyruszam! – Wszyscy szybko się wygramolili z pomieszczenia i postanowili wypełnić prośby przyjaciółki.
- Wszystko będzie dobrze – szepnęła dzieciom i pogłaskała każde – tatuś i przyjaciele nas uratują.

* * *
Sasuke posłał prąd w kierunku Pain’a uwalniając się i jak najdalej odskakując od wroga. Z kabury wyciągnął 3 kunai’e i rzucił je w kierunku Pain’a z igłami w środku. Ten natychmiast wyciągając przed siebie dłonie wytworzył pole siłowe, które odbiły kunai i jednocześnie wypuściły igły w kierunku Sasuke.
                Skoczył w górę i schował się za drzewem Kurczę… jeśli zaraz czegoś nie zrobię to przegram… Gdzie jest Naruto? Chyba się domyślili by po niego posłać… Trzymając katanę w rękach wychylił się by spojrzeć gdzie jest Pain. Zniknął. Szybko chłopak zeskoczył na dojo i pobiegł do wnętrza domu. Ghaa…Upadł. Pain stanął nad chłopakiem.
- Później się jednak z Tobą rozliczę, teraz wyczuwam tu coś potężniejszego i więcej wartego niż ty.
                Rudo włosy skoczył ku ołtarzyku w korytarzu domu i zauważył coś dziwnego. Wysłał odrobinę czakry w głąb małego pęknięcia, przejście się otworzyło ukazując schody w dół. Na ustach chłopaka pojawił się szyderczy uśmiech. Zaczął schodzić po schodach, a jego kroki odbijały się echem po korytarzu prowadzącym w dół. Usłyszał za kolejnymi drzwiami płacz małego dziecka oraz cichy i ciepły głos kobiety.
                Hinata nagle usłyszała kroki na schodach, zaczęła cicho uspokajać Hikaru, który zaczął płakać. Drzwi po chwili zaczęły się otwierać. Dziewczyna ujrzała rąbek szaty. Czerwone chmury. Nie… NARUTO!!!  Po rozpaczliwym krzyku w myślach nastała tylko czerń i cisza…

**************************************************
Witam :) Oto kolejny rozdzialik obiecany ^^ czyli 2 część z 17 rozdziału jako 18 rozdział :) Wiem poplątane to z pomieszanym no ale bywa :) Dziś miałam naprawdę owocny dzień mimo tego, że jestem chora i siedzę w łóżku z paczką chusteczek. No ale nic, dziś 2 post dodaje, aż dziwne jak na mnie, no ale "Da się" co prawda pierwszy to tylko nominacje ale zawsze coś >.< No dobra moi czytelnicy, ja się biorę do lekcji, no cóż takie życie. Mam nadzieje, że wam się spodobał rozdzialik, jak widzicie jakieś błędy to piszcie od razu. 
Pozdrawiam i wpadajcie też na blogi, które nominowałam ^^
Życzę miłego dnia i weny tym, którzy też tworzą :)


Liebster Blog Award

Witam, ogarnęło mnie wielkie zaskoczenie, kiedy otrzymałam nominację, również dziękuję za to Crayon - http://de-barro-payaso.blogspot.com/ :)


Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego bloggera za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań. Następnie Ty nominujesz 11 blogów (informujesz ich) Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował!


1. Dlaczego zaczęłaś/-łeś prowadzić blog?

Ponieważ bardzo spodobało mi się pisanie opowiadań, kiedy pierwsze napisałam w podstawówce na zadanie :) pamiętam jak dużo się śmiałam podczas jego pisania u przyjaciółki :) Trzeba było napisać opowiadanie bez happy endu. Stworzyłam więc powieść o Harrym Potterze, co się przeobraziło potem w 16 rozdziałów, zaczęłam wtedy prowadzić pierwszego bloga, jednak długo on się nie nabył na internecie z braku wytrwałości i cierpliwości usunęłam go. Czemu się teraz nie dziwie skoro światło dzienne ujrzały tylko z 2-3 rozdziały xD W każdym razie odkryłam że istnieje coś takiego jak anime *-* To wszystko przez mojego wujka. Zaczęłam oglądać anime, wujek mnie wciągnął w to no i teraz wszystko jest tak jak jest teraz. Straszne masło maślane... W każdym razie piszę obecnie tego bloga, tylko że od 2009 roku mój styl pisania i poglądy się zmieniły i mam teraz spory problem z pisaniem tego bloga bo większość rozdziałów uważam za denne i muszę teraz wszystko poprawiać, a ciężko mi się do tego zabrać z braku czasu i weny. No cóż 2 klasa liceum... Jeszcze 3 przedmioty na rozszerzeniu to nie przelewki, ale się staram ^^

2. Czy Twój blog ma profil na FB lub TT? Jeśli nie, to czy planujesz taki profil? 

Nie, ale jeśli tylko dodam rozdział to ludzi z kontem na g+ informuje, tez daje informacje na fb i myślę że to wystarczy, zresztą wolę mieć wszystkie komentarze i rozmowy w jednym miejscu. Mimo wszystko przemyślę to, bo zaczynam mieć wątpliwości czy nie zrobić tak :)

3. Jakie są twoje ulubione anime/manga i powiedz dlaczego? 

Moim ulubionym anime jest Clannad oraz Naruto oczywiście, czemu? Ponieważ są w nich zawarte pewne prawdy życiowe i uniwersalne. Przekazują to co jest ważne w życiu i czym się należy kierować jak i parę innych mądrych anime >.< np dla młodszych całe studio Ghilbi :) Co do mangi? Chyba Death Note :) mam na półeczce 6 tomików :)

4. Ulubiony paring? I dlaczego? 

Naruto x Hinata i chciałam bym kiedyś stworzyć może Pain i Hinata czy jakaś inna postać :) A co do Hinaty to podobno ją przypominam,  ^^ choć w podstawówce to kolega stwierdził że jestem uparta jak Naruto >.< Czemu takie paringi? Bo uważam że pasują do siebie.
5. Ulubiona postać?

Uwielbiam Paina, podziwiam Naruto oraz Nagisę z Clannad.

6. Jaka piosenka/i  jest/są  twoja ulubioną?

2 Ending z Watashi ga Motenai no wa Dou Kangaetemo Omaera ga Warui!
i Bracia - Parnassus

7.  Jakie masz zainteresowania?

Moje zainteresowania to informatyka, gry, muzyka, jazda konna, oczywiście anime i manga ^^ Kultura Japonii, gry mmorpg, grafika komputerowa.

8. Jakie jest Twoje największe marzenie?

Urządzić własny dom na styl japoński, nauczyć się języka Japońskiego i wyjechać do Japonii przynajmniej na tydzień i spotkać się z senyu z Naruto. 

9. Co lubisz jeść?

Japońskie i meksykańskie dania :) ale również uwielbiam devolaj i barszcz czerwony z uszkami roboty babci ^^

10. Jakie ludzkie zachowanie najbardziej Cię złości?

Podłość i nie liczenie się z uczuciami innych oraz wykorzystywanie ludzi i manipulacja nimi.

11. Co uważasz za swoją największą wadę?

To że szybko się poddaję, ale dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół i chłopaka staję się coraz silniejsza.


Pytania:

1.Co cię skłoniło by zacząć pisać opowiadania?

2. Jakie jest twoje ulubione anime i manga i dlaczego?
3. Jaką postać najbardziej podziwiasz i za co?
4. Jakie wartości są według Ciebie najważniejsze na tym świecie i jakie anime je ukazuje najbardziej, które dotychczas oglądałeś/aś?
5. Jakie są twoje zainteresowania?
6. Jakie jest twoje marzenie i czy starasz się je zrealizować?
7. Jakie są twoje ulubione książki i dlaczego?
8. W jaki sposób odkryłeś/aś mangę i anime?
9. Twoje ulubione jedzenie?
10. Jakiej muzyki naczęściej słuchasz?
11. Z czego na co dzień czerpiesz wenę do pisania?


Nominowani:


http://naruto-life-and-love-story.blog.onet.pl/
http://naruto-i-hinata-lovestory.blog.onet.pl/ (Blog nie jest kontynuowany gdyż autor nie ma na to szansy - jednakże dam go tutaj ponieważ to jest coś co warto przeczytać, bo jest po prostu genialne!)
http://naruto-and-hinata-love-forever.blog.onet.pl/
http://love-story-naruto-hinata.blog.onet.pl/
http://kyuubi-kyokuya-naruto-hinata.blog.onet.pl/
http://hinatainaruto.blogspot.com/
http://sasuhina-lo-ve.blogspot.com/
http://naruto-sad-story.blogspot.com/
http://naruto-new-beginning.blogspot.com/
http://minatoxkushina-naruto.blogspot.com/
http://nieidealni-my.blogspot.com/

Na koniec tej notki, chciałabym życzyć wam wszystkim dużej weny i czasu >.< oraz tego abyście nie poddali się i pisali i wciąż wymyślali coraz nowsze i najróżniejsze przygody :)

środa, 4 września 2013

Rozdział 17

Lśniący Sen Wiosny


                Naruto i Hinata już byli w domu, siedzieli obok siebie na kanapie w salonie, Blondyn trzymał synka, głaszcząc go po główce, a drugi syn spał sobie spokojnie w kojcu przed nim.
- Naruto? Jak nazwiemy nasze dzieci? – Spytała granatowłosa karmiąca teraz córeczkę, przytrzymując główkę dziecka uważała, by nie zadławiło się pokarmem z piersi.
- Myślę, że córeczce damy Yume, ponieważ wygląda jak prawdziwa księżniczka ze snu – chłopak uśmiechnął się troskliwie spoglądając na Hinatę – pierwszemu synowi Hikaru, ponieważ ma takie lśniące miedziane włosy oraz zawsze błyszczące oczy w których kryje się ciekawość – Błękitnooki znów uśmiechnął się i pocałował swoją małżonkę delikatnie w usta - Naszemu drugiemu synkowi podarujemy imię Haru, ponieważ codziennie jego uśmiech rozkwita na ustach, jak wiosna na świecie dając nową nadzieję ludziom.
                Dziewczyna tylko promieniała słuchając słów ukochanego jak zaczarowana i potakiwała głową zgadzając się z każdym jego słowem. Nagle rozległo się pukanie do drzwi, Naruto tylko krzyknął krótkie Proszę i do pokoju wszedł uśmiechnięty Sasuke z Akki, Haku i Ino.
- Ohayo Naruto-kun, Hinata-chan – Przywitali się wszyscy rozradowani widząc całą rodzinę Uzumakich. Granatowłosa po chwili widząc żywe zainteresowanie Akki, skinęła głową zachęcając by podeszła do niej. Dziewczyna powoli zbliżyła się i Naruto podał jej na ręce Hikaru, który również z zaciekawieniem przyglądał się dziewczynie, jak zaraz się okazało… - Aaa…! – Jej włosom. Mały pociągnął ciocię za kosmyk włosów z rozbawieniem widząc reakcję i śmiejąc się. Naruto szybko wstał i pomógł dziewczynie oswobodzić kosmyki włosów z małej piąstki chłopca.
- Silny jest prawda? A dopiero niedawno się urodził – Naruto zaśmiał się będąc dumnym z synka i szczęśliwym z tego co go spotkało w życiu.
- Tak – Uśmiechnęła się Akki do chłopca i zaczęła huśtać go w ramionach już odrzucając włosy w bezpieczne miejsce za plecami.
- To jest takie fajne – Cieszyła się dziewczyna i zaraz jej nie było wśród obecnych duchem, całkowicie pogrążona w zabawie z małym chłopcem.
- Jakie imiona wymyśliliście? – Spytał po chwili Sasuke siadając obok pary i co chwile zerkając na uradowaną Akki.
- W łóżeczku śpi Haru, Akki ma na rękach Hikaru, a Hinata karmi Yume – odpowiedział rozradowanym głosem.
- Ślicznie – nagle Sasuke podłapał się nad tym, że odpowiedział troskliwym głosem i zaraz z powrotem przyjął postawę lekko oficjalną, dopóki Naruto nie klepnął go w plecy.
- Stary wyluzuj, jesteśmy w końcu przyjaciółmi, prawda? – Zaśmiał się i podał mu na ręce małego blondynka, prawie jego replikę, czarnowłosy nagle spanikował nie wiedząc co robić, na szczęście Naruto pomógł mu, na co ten uśmiechnął się promiennie jak nigdy czując jak maluszek zaciska mocno piąstkę na jego palcu. Haku i Ino wpatrywali się w wszystkich rozradowani i trochę zazdrośni chcąc też potrzymać na rękach maluszki.
- Sasuke? Czy Yori jest wciąż u Ciebie? – Zagadnął po chwili, gdy w końcu ucieszona Ino dostała chłopca od Sasuke.
- Tak, właśnie trenuje w dojo.
- Zaprowadzisz mnie do niej? I czemu jej nie przyprowadziłeś? Na pewno by się ucieszyła móc pogłaskać i pobawić się z maleństwami, to była by dla niej świetna zabawa i małe przeszkolenie na dalsze życie – Mrugnął do Sasuke uśmiechając się widząc jak Akki podaje malutkiego Hikaru na ręce do uradowanego Haku.
- To co Sasuke? Chodźmy do Twojego dojo – Ponaglił Naruto swego przyjaciela, pocałował Hinatę i każde swoje kochane maleństwo i wyszli. Po drodze do rezydencji ucięli sobie krótką pogawędkę na temat ostatnich misji i stylu walki przyjaciół. Kiedy dotarli do rezydencji Uchiha, ujrzeli piękny dom, który otaczał ogromny ogród, a do drzwi prowadziła ścieżka usypana z żwiru, przez które było słychać charakterystyczne skrzypienie pod butami. Tuż przy oknach posadzone były wiśnie Sakura oraz Azalie, gdzie pomiędzy nimi płynęła mała rzeczka, przez co ścieżka była przecięta małym czerwonym mostkiem, na którym były po obu stronach wyryte znaki klanowe. Kiedy weszli do środka domu, Naruto stanął i zagwizdał widząc jakie zmiany zaszły w tym domu i zaraz śmiejąc się ruszyli w stronę pola treningowego. Za chwilę przez otwarte drzwi zauważyli dziewczynę ćwiczącą przy słupkach i rzucająca kunai ‘e w cele położone za słupkami. Nagle dziewczyna poślizgnęła się i z strachem w oczach zauważyła, że kunai poleciał prosto w stronę Naruto, ten jednak szybko złapał go w locie i rzucił w stronę dziewczyny wbijając go w piasek przed nią.
- Uważaj Yori – Uśmiechnął się i podszedł do różowowłosej pomagając jej wstać i zauważając, że poślizgnęła się na bandażu od nogi, który musiał przypadkowo się jej odwinąć. Przyklęknął przy niej i poprawił bandaż na jej nodze wiążąc go porządnie, by znów się nie rozwikłał.
                Dziewczyna uśmiechnęła się i podziękowała przytulając się do chłopaka, który zaraz poczochrał jej włosy, śmiejąc się i widząc w pamięci podobną scenę jego z Jiraiyą, jednak za chwilę spoważniał.
- Yori… Znalazłem Twoją mamę… - Nie zdążył jednak nic więcej powiedzieć, ponieważ został zalany pytaniami młodej dziewczyny.
- Naprawdę?! Gdzie jest? Co z nią?
- Nazywa się Desire von Vangen.
- Honto? (Naprawdę?) Zaprowadź mnie do mamy, proszę ! – Dziewczynie szkliły się oczy z niedowierzania, widząc to Naruto uśmiechnął się.
- Jasne, tylko się odśwież i przebierz – Zawołał już do dziewczyny pędzącej w kierunku domu. Naruto obserwując to tylko pokręcił głową i ruszył z Sasuke do salonu. Po chwili z góry zeszła dziewczynka w różowej sukni, tej samej w której ją jeszcze tak nie dawno znaleźli, szata była naprawiona w paru miejscach i wyglądała teraz olśniewająco. Wyglądała jak szlachcianka i rzeczywiście nią była.
- Naruto? Tylko dlaczego moja mama ma na imię Desire a nie Konan?
- Nie wiem, ale myślę, że mama na pewno wszystko ci wytłumaczy – Uśmiechnął się pocieszająco i położył dłoń na jej ramieniu.
- Sasuke? Idziesz z nami? – Spytała teraz pewniejszym głosem dziewczyna.
- Tak – Odpowiedział chłopak wychodząc z pokoju obok w klanowych szatach z lekko smutną miną, lecz zaraz uśmiechnął się nie chcąc psuć tak ważnej chwili dla różowowłosej. Naruto zauważając to, pomyślał, że potem z nim pogada i klepnął dziewczynkę by ruszyła.
                Gdy dotarli do budynku Hokage, Yori powoli otworzyła drzwi i weszła do korytarza, gdzie czekała Desire, która jak tylko ujrzała dziewczynę szybko do niej pobiegła i ją przytuliła.
- Moja Yori !
- Mama? To naprawdę Ty?!
- Hai ! Wreszcie cię znalazłam ! Wo ani ni ! *
- Arigato ! Ai shiteru Okasan (Dziękuję ! Też Cię Kocham Mamo). – Szepnęła przez łzy dziewczynka i wtuliła się w mamę. Wtem matka przyłożyła dłoń do czoła dziewczynki, która zaświeciła i zaraz zgasła.
                Różowowłosa na chwilę straciła przytomność, lecz po chwili znów oprzytomniała. Kobieta wstała i chwyciła swoją córkę za rękę. Naruto przyglądając się temu uważnie, zaczął podejrzewać tą kobietę ale na razie nie dał nic po sobie znać, na szczęście Sasuke czekał przed budynkiem, nie wiadomo jakby zareagował w tej sytuacji.
- Dziękujemy Hokage – skinęła kobieta i uśmiechnęła się, a Yori miała lekko nie przytomny wzrok.
- Nie ma za co, to drobnostka – Odpowiedział i odprowadził obie wzrokiem, aż do drzwi, odczekał chwilę czy coś się stanie, ale za chwilę usłyszał tylko oddalające się kroki. Westchnął i pchnął drzwi do gabinetu, aby wejść, jednak gdy tylko otwarły się drzwi poleciała na niego cała sterta papierów przygniatając go.
- Shizune ! – Huknął gramoląc się spod lawiny dokumentów, lekko zirytowany, zaraz słysząc szybkie kroki jego asystentki, która za nim wpadła do gabinetu lądując obok, z świnką TonTon na biuście, po chwili szybko się zrywając.
- Em.. Ehm.. Przepraszam !
- Co to jest? – Krzyknął ogarniając ręką cały gabinet, albo raczej ścianę papierów, bo ledwo było biurko widać.
- Ah.. To jest dopiero połowa z tego ile się nazbierało, gdy Hokage był na urlopie.
- Byłem dopiero parę dni ! Skąd tego aż tyle?! – Zahuczał, ale szybko widząc, że Shizune jest strasznie przykro i zauważając to jak strasznie się poirytował. W końcu stanął i pomasował skronie na chwile zamyślając się.
- No dobra, spróbuje to jakoś ogarnąć i przepraszam, że podniosłem głos, wypełniasz tylko swoje obowiązki. KAGE BUNSHIN NO JUUTSU !
                Po chwili w holu pojawiło się parę replik Uzumakich-Hokage i Naruto podzielił całą pracę między wszystkie klony. Po mniej więcej 3 godzinach gabinet był na tyle oczyszczony, że można było się już swobodnie poruszać po pokoju. Jednakże musiał jeszcze parę godzin poświęcić pracy gdy papiery zostały tylko posegregowane do segregatorów, teraz tylko pozostało mu wszystko podpisać, podbić, a najważniejsze to przeczytać.
- Ehh… Jak to mówi Shikamaru… Jakie to upierdliwe… - Mruknął do siebie i siadł w fotelu, podczas gdy klony przyniosły mu pierwsze 10 segregatorów.

                
*********************************************************************
Nio ^^ że tak powiem rozdział 17 podczas przepisywania z zeszytu postanowiłam podzielić na 3 części - rozpisałam się :D A tak w ogóle to Witam Serdecznie moich czytelników :) Mam nadzieję, że przypadł wam do gustu te rozdzialik i dałam wam małą esencję zmian stylu w moim pisaniu :D Przynajmniej tak słyszę, od niektórych że się zmienił xD No ale co robi z człowieka szkoła i lata życia xD
Pozdrowionka dla wszystkich i proszę o komenciki :) Pamiętajcie - Klawiatura nigdy nie gryzie ;)
Do następnego epka ^-^

poniedziałek, 2 września 2013

Informacja + mały epek

Witam wszystkich

dawno mnie tu nie było, no cóż... wakacje :D ale już wróciłam i za parę dni powinnam dodać nowy rozdział :) Tylko wpierw muszę go przepisać z zeszytu i poprawić :)
Mam nadzieję, że wszystkim wam udały się wakacje :)
Tymczasem  w czasie wakacji powstał początek nowego opowiadania, który zaczęłam pisać wraz z moją przyjaciółką :) Oto owoc pomysłu, który będzie wkrótce kontynuowany, mile widziane komentarze ^^ pomysł cały od początku do końca opowiadania jest, ale jeśli chcecie możecie jakiś pomysł podrzucić :)
Ja zabiorę się tymczasem za przepisanie kolejnego rozdziału NaruHiny i poprawienia i nadania sensu rozdziałowi ^^ Z powodu iż piszę opowiadanie od 2009 roku, moje poglądy jak i styl pisania bardzo uległ zmianie, jednak nie chce pisać wszystko od nowa, więc uwierzcie mi ciężko mi coś poprawiać i tak to robić, aby jeszcze zgadzało się wszystko z dalszymi rozdziałami. No ale zapraszam na krótki urywek opowiadania, który powstał w niewysokich górach w drewnianym domku jak i przy rzece, gdzie całe otoczenie napawało do weny. Miłego czytania i do rychłego przeczytania oraz napisania :)
A teraz zapraszam na rozdzialik :)

W oczach znieruchomiałej dziewczyny odbijał się jaskrawy blask płomieni pożerających jej rodzinny dom. Patrzyła, jak jej cały świat kruszy się i rozpada, zalewany falą ognia. Jej oczy zaszkliły się – stwierdziła, że to zapewne od żaru; przecież nigdy nie umiała płakać. Przetarła piekące powieki; zrozumiała, że już nic nie może zrobić. Głośny trzask zapadającego się kolejnego domostwa uświadomił jej bliskość zagrożenia. Muszę się stąd wydostać. Tylko jak? Klucząc między płonącymi budynkami starała się odnaleźć najbliższą bramę, ale pożar zmienił okolicę nie do poznania. Kiedy ujrzała stojący w poprzek drogi wóz, który zaczynały lizać płomienie, do jej serca wkradło się poczucie bezradności. Już miała zawrócić, gdy spostrzegła gwałtowny ruch. Wyciągnęła z torby swój zielarski nóż. Niewielki, ale zawsze coś. Po chwili wahania ruszyła w stronę wozu. Z każdym krokiem coraz wyraźniej docierało do niej końskie rżenie. Gdy podeszła na tyle blisko, że dym już nie ograniczał jej widoczności, ujrzała uwiązanego konia, który szarpał się, chcąc odzyskać wolność.
– Spokojnie, mały, spokojnie. Już dobrze – powtarzała, ostrożnie zbliżając się do zwierzęcia. Powoli wyciągnęła rękę w jego stronę, zauważając świeże oparzenia na szyi. Pogłaskała go po nosie, a następnie złapała i przecięła linę.
– Chodź ze mną, mały. Pomogę ci.

Początkowo nieufnie, koń podążał za nią przez zadymione ulice, a ona już wiedziała, którędy pójdą. Trevon. Rzeka to nasza jedyna szansa. Po chwili podążali za wartkim strumieniem, gdzie żar już ich nie dosięgał. Kiedy wreszcie wydostali się z piekła, które jeszcze kilka godzin wcześniej było miastem Viravil, mogli odetchnąć świeżym, chłodnym powietrzem poranka.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 16

Wesele i lisiątka


Szkoła – Sala treningowa
Wesele

Sala w której miało się odbyć wesele, była udekorowana własnoręcznie przez uczniów szkoły. Dzieci były szczęśliwe z powodu odwołania zajęć na ten czas.
Wszyscy z niecierpliwością czekali na gości. Zza rogu wyłoniła się Hinata z Naruto, na ich twarzach było widać szczęście. Radość która ich otaczała, była wyczuwalna przez wszystkich wokoło. Sakura razem z Sai’em podali parze kieliszki z białym winem. Wypili jednym tchem i nie zważając na okoliczności, kryjące się za nimi, rzucili je, a one rozbiły się na głowie pewnej srebrnowłosej dziewczyny. Na ich szczęście nie zareagowała, a resztki wina wyparowały z niej, a szkło opadło nie kalecząc przy tym dziewczyny.
 - Przepraszam panią bardzo, niestety nie widziałam pani… Em… Jak się pani nazywa?
 - Desire von Vangen, jestem wiedźmą. Miło poznać, przepraszam za wtargnięcie.
 - Nic nie szkodzi, w końcu wszyscy są zaproszeni, prawda Hina-chan?
 - Jasne Naru-kun.
 - Zaraz, państwo Uzumaki?
 - Jasne, że tak, oraz szósty Hokage czyli ja – i tu wskazał na czapkę na głowie.
 - Dobrze cię widzieć Uzumaki-sama i panią.
 - Więc co cię sprowadza do naszej wioski?
 - Ważne sprawy, ale możemy obgadać to gdzie indziej?
 - Tak, więc chodźmy do mojego gabinetu. Hinata-chan? Zabawisz za ten czas gości?
 - Tak Naruto-kun, a więc do zobaczenia Desire-san.
 - Do zobaczenia – następnie odwrócili się i wyszli, zmierzając do gabinetu w milczeniu. Gdy weszli Naruto zobaczył nawał papierów. Od razu mina mu zrzedła, na widok tego co go czeka następnego dnia.
 - Widzę, że jest trochę pracy po weselu Hokage-sama.
 - Jak widać – powiedział z przerażeniem, ale nagle zmienił ton głosu.
 - A mam już na to plan, a więc wróćmy do sprawy.
 - Mam pytanie czy mogłam bym tutaj zamieszkać na jakiś czas?
 - Tak, tylko proszę podać swoje dane, a potem udać się do szpitala, zrobić potrzebne badania,
 - Desire von Vangen, urodziłam się w Tokyo w 1989. Byłam szkolona na wiedźmę w wieku 10 lat.
 - Zaraz mamy rok… Em 2024, a masz 40 lat. A szkoliłaś się w 1999 roku. Dobrze. Tokyo? Gdzie to??
- To wioska poza waszym światem, kiedy indziej to wytłumaczę.
            Blondyn przytaknął i potem jeszcze wypisywał coś w karcie Desire, poczym po krótkim sprawdzaniu rubryk spytał jeszcze:
 - Masz może męża lub dziecko?
 - Mam dziecko, ale dawno zaginęło, miałaby teraz 10 lat jej imię brzmiało Yori von Vangen. Zabrali mi ją jak miała rok (W myślach Naruto zaczęły napływać pewne podobieństwa) byłabym szczęśliwa widząc ją znów całą i zdrową, jej różowe włosy jak i oczy. Teraz zaczynałaby się uczyć magii, stałaby się następną wiedźmą, ta zdolność przechodzi z pokolenia na pokolenie. Więzy krwi, tak samo jak w twoim rodzie (nagle przez chwilę Naruto zobaczył punkty chakry, ale natychmiast pomyślał, że ma zwidy, ale obraz teraz już mu skakał)…Hokage-sama?
 - Przepraszam Cię, ale źle się czuję, mogłabyś wezwać Hinatę?
 - Już się robi! – natychmiast wybiegła z gabinetu, gdy zamykała drzwi blond włosy ujrzał srebrne motyle. Wtem po prostu zaczął inaczej widzieć, mógł patrzyć przez ściany.
Naszła go jedna myśl to Byakugan , którego jak dotąd nie mógł użyć i wreszcie to opanował, więc 2/3 Shakugana miał opanowane. Brakowało mu tylko Sharingana, by osiągnąć najwyższy poziom. Nagle do gabinetu wpadła Hinata, popatrzyła mężowi w oczy, które posiadały Byakygan mimo to nadal były niebieskie choć kolorem, przypominały te Hinaty.
 - Hinata-chan, proszę naucz mnie posługiwać się Byakuganem – poprosił ją już z normalnymi oczami (czyli bez tych żyłek odchodzących od oczu).
 - Jasne, że cię nauczę! Naruto-kun!
 - Arigato Hina-chan
 - Nie ma za co anata (kochanie). – Odpowiedziała i przytuliła swojego lisa, a ich ogony się oplotły.
 - Wiem już co zrobić, by uzyskać 3 poziom Shakugana, Akki musiała by wyjść za Sasuke! A w tedy, pobrał bym od niej chakre, czyli brakującego Sharingana.
 - Myślisz, że to możliwe?
 - Jasne, Ty też masz Shakugana, w końcu przesłałem ci go chakrą, by dane o nim utwierdziły się.
 - Dobrze, więc teraz zostało jedno… pogodzić Sasuke z Akki – Na te słowa Naruto zamyślił się i rzekł:
 - Tylko trzeba to zrobić tak, aby się nie pozabijali!
 - Racja… - Odpowiedziała Hinata także zamyślona.
 - Ale teraz chodźmy z powrotem na bal! Desire, ty też idziesz. – Powiedział wyrywając wszystkich z zamyślenia.
 - Dobrze, Hokage-sama! – odpowiedziała wiedźma.
            I ruszyli z powrotem na salę balową, a bawili się tam aż do białego rana i jeszcze do południa. Po zabawie przystanęli u wyjścia z Akademii Ninja.
 - Naruto-kun. Ja już chcę iść spać, więc chodźmy w końcu już do domu
 - Masz rację Hinata –chan
            No i zaczęli się całować, A zza rogu wyszli Sasuke z Akki, trzymający się za ręce. Akki odezwała się do Sasuke:
 - Też bym chciała mieć ogony i takie słodkie uszka… - zaczęła powoli wprowadzać temat. Ale jakby chłopak nie słuchając jej, przerwał:
 - … Wiesz po długim czasie doszedłem do wniosku, że jestem w stanie wybaczyć Tobie… - znów przerwał i złożył na jej ustach soczysty pocałunek, ona oczywiście go przyjęła i oddała. Obie pary stały połączone w pocałunkach. W końcu Naruto i Hinata odrywając się od siebie przypadkowo zauważyli Sasuke i Akki.
 - Jak widzę wszystko idzie po dobrych torach… - powiedział cicho, by ich nie zauważyli.
 - Też tak myślę.
 - No to chodźmy w końcu do domu!
 - Jasne – Odpowiedział Naruto i objął Hinatę. Ruszyli w stronę domu, byli szczęśliwi ściągając z siebie te wszystkie ubrania, aby w końcu wskoczyć do łóżka i pójść spać !

*  *   *
5 miesięcy później
            Hinata wróciła od lekarza.
 - I jak Hina-chan?
 - Dobrze, tylko muszę jeść dużo zdrowych rzeczy, a przede wszystkim witaminy. No cóż to w końcu 7 miesiąc, jeszcze 2 zostały wolnego.
 - Wiem, Hinata – podszedł do niej bliżej i pogłaskał brzuszek.
 - Ale jesteś słodka !
 - Dziękuję Naruto! – odpowiedziała z uśmiechem.
            Tymczasem do salonu wpadła Akki z Sharinganem w oczach, a za nią wbiegł Sasuke, też z włączonym Sharinganem.
 - A jedak udało się ! Byakugan !
            Teraz widział wszystkie punkty ich chakry.
 - Akki chodź tu – zawołała Hinata.
 - Sasuke, ty także – zawołał Naruto. Dwójka podeszła do nich.
 - Naruto, od kiedy ty masz Byakugan?
 - Od kiedy zmieszałem swoją chakre i krew z Hinatą, więc mamy tą samą.
            Naruto złapał obojga i zamknął ich w bańce z jego chakry i lisa oraz pobrał ich chakrę, a wszystkie kanaliki do żył otworzyły się też i krwią wszyscy się zmieszali. Nagle bańka pękła a oboje upadli na podłogę.
 - A teraz, reszta nastąpi po przyjemnej nocy. Sasuke zabierasz Akki do siebie, czy zostajecie tutaj?
 - Zabiorę
 - Proszę bardzo. Oddaje ci Akki, tylko dobrze się nią opiekuj.
 - Jasne, że tak !
 - Okey no to miłej nocy, hehe.

* *  *
Następnego dnia do domu Uzumakich zadzwonił dzwonek, więc Haku poszedł otworzyć. W drzwiach stał Sasuke i Akki w formie lisów. Uchiha miał sześć ogonów, a Akki cztery.
 - Jest Naruto?
 - Jasne... – nie zdążył nic dalej powiedzieć Haku, gdyż wparowali już do pokoju Naruto i Hinaty.
 - Naruto, co to jest?
 - Nic szczególnego.
 - Jak to nic? Co znaczą te ogony i uszy?
 - Przecież wiesz. Akki podejdź tutaj – Natychmiast znów stworzył bańkę teraz już wokół także Hinaty i znów zmieszał chakrę i krew, gdy skończył zemdlał.
 - Naru-kun – natychmiast Hinata złapała Naruto, by się nim zaopiekować. Ale za chwilę powrócił do przytomności i w obojgu oczach przez sekundę można było dostrzec Sharingan.
 - Hinata-chan mamy już pełny Shakugan.
 - Tak się cieszę Naruto-kun.

* * *
Dwa miesiące później

Naruto i Hinata siedzieli w salonie, rozmawiali. Hinata, była trochę poddenerwowana, bo miała dziś rodzić. Blondas delikatnie głaskał jej brzuszek.
 - Już nie długo, jeszcze trochę i zobaczymy naszą słodką trójkę. Liczę na Ciebie Kochanie. Kocham Cię Hinata – dał jej całusa.
 - Też Cię Kocham Naruto – oddała mu pocałunek i w tym momencie zaczęły się skurcze.
 - Naruto, to już ! –Chłopak zerwał się na nic nie czekając. Zabrał ją szybko do szpitala. Od razu granatowłosą zabrali na porodówkę. Naruto trzymał za rękę Hinatę, która zaczęła rodzić, jej długie włosy lepiły się do jej ciała od potu.
 - Hinata, daj z siebie wszystko, oddychaj głęboko.
 - Proszę przeć Uzumaki-sama
 - Aghrrr Aaaa !!
            Nagle usłyszeli wrzask dziecka.
 - To dziewczynka !
 - świetnie Hinata ! Została jeszcze dwójka, doskonale sobie radzisz kochanie!
 - Wiem, przynieś mi szklankę wody ! -  Naruto się zerwał i szybko pobiegł po wodę do picia, gdy wrócił od razu dał jej kubek do ust, by się napiła.
 - Dziękuję
 - A teraz kontynuujmy Uzumaki-sama
 - Jasne.


            Poród skończył się po dwóch godzinach, Naruto trzymał dwóch chłopców i dziewczynkę ogonami, gdyż obie ręce miał zajęte a Hinata spała już. Dziewczynka miała piękne oczy, lekko niebieskawe, widać że posiada Shakugana tak jak chłopcy. Jeden był blondyn, a drugi miał miedziane włosy i lekko niebieskawe oczy. Po chwili dzieci też usnęły, a Naruto uśmiechnął się i popłynęły mu łzy ze szczęścia.

czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 15

Ślub i spełnienie marzeń



Za oknem wiał wiatr i zrywał wszystkie liście z drzew, kiedy w kuchni przesiadywała pewna rodzina budząca się przy gorącej herbacie. Nagle zerwała się z miejsca Hinata odstawiając kubek z swoją zieloną herbatą:
 - Naruto-kun, wiesz co? Mam najnowsze informacje odnośnie Sasuke i Sakury otóż…
 - Otóż?  - Zainteresował się Blond włosy przerywając jej i biorąc łyk czerwonej herbaty.
 - Zerwali! – odpowiedziała granatowłosa dziewczyna, a Naruto słysząc to prawie się zakrztusił napojem. Kiedy już uspokoił oddech odezwał się chrapliwym głosem:
 - Jak to? … Przecież ona, dla niego to by się nawet zabiła… - Naruto patrząc się na nią, zaczął ponaglać ręką, by kontynuowała.
 - Tak, ale zrozumiała, że go nie kocha! – Powiedziała białooka i stwierdziła, że jeszcze chyba nigdy tak nie plotkowała.
 - Ach tak … i coś jeszcze? – Chłopak popadł w zadumę słuchając.
 - Tak! Mianowicie Sasuke-kun tak naprawdę kocha Akki-chan, a Sakura kocha Sai’a-kun! - Odpowiedziała podekscytowana, tymi informacjami ~hmm… muszę to zmienić~ stwierdziła w myślach i usiadła naprzeciwko blondyna.
 - Honto? (Naprawdę?) – Spytał niebieskooki z niedowierzaniem w oczach.
 - Hai! (Tak) – Potwierdziła dziewczyna.
            W końcu zjedli śniadanie, ubrali się i wyszli na ulicę, kiedy pogoda się już uspokoiła i wyjrzało słońce. Na ulicy było dość tłocznie, ludzie akurat podążali, lub wracali z pracy. Dzieci bawiły się w różne zabawy, a uczniowie szkoły ninja, ćwiczyli na pobliskich polach treningowych.
 - Naru-kun, gdzie idziemy? – Spytała Hinata po chwili ciszy.
 - Do Sasuke, zobaczymy co się tam u nich dzieje.
 - A więc chodźmy! Ikuzo!
 - Spokojnie Naru-kun, a właśnie, jak nazywali się twoi rodzice?
 - Kushina Uzumaki i Namikaze Minato, podobno bardzo jestem podobny do ojca z wyglądu, a charakter posiadam matki. Super prawda ?! I bardzo mi ich brakuje. Nawet nie wiesz jak.
 - Wiem – odpowiedziała i przytuliła się do ukochanego. Po chwili namysłu zaczęła go lekko głaskać po głowie, a chłopak przytulił się bardziej.
 - Wszystko będzie dobrze, a poza tym Hina-chan, nie powinnaś się zamartwiać, to źle działa na dziecko... dzieci.
 - Dobrze, już jestem spokojna – odpowiedziała, pocałowała go w usta, po czym ruszyli dalej do rezydencji Uchiha.

***
           
            Sasuke siedział przy stole zastanawiając się, czy zasługuje na jakąkolwiek kobietę ~Akki może i jest piękna, ale także ślicznie niebezpieczna. Ciekawe, co robi Yori? Jest taka lekko przyciszona odkąd Sakura wyprowadziła się stąd. Właściwie to chyba pójdę do niej zajrzeć i tak mamy mieć teraz trening~ Myślał w duchu. Gdy wszedł do jej pokoju, zobaczył dziewczynkę siedzącą przy oknie, robiącą origami z papieru, a dokładniej były to kwiaty. Jednego nawet wpięła sobie w włosy.
 - Yori, czas na trening.
 - Sekundka, tylko skończę ostatniego kwiatka – pisła zajęta swoją pracą.
 - Jasne, a potem zejdź na dół i pójdziemy do dojo (teren treningowy w środku domu) –odpowiedział ciepło Sasuke ~Cieszę się, że przynajmniej ze mną rozmawia~ pocieszył się w duchu i podchodząc bliżej do dziewczynki okazując zainteresowanie.
 - Dobrze! – odpowiedziała i nagle odwróciła się uśmiechnięta, pokazując Sasuke origami.
 - To dla Ciebie. – powiedziała wręczając kwiat.
 - Arigato Yori – odpowiedział trzymając prezent w rękach.
            Nagle rozległo się pukanie do drzwi, więc Sasuke zbiegł po schodach i otworzył:
 - Naruto! Hinata! Jak dawno was nie widziałem!
 - Cześć – opowiedział Naruto i wyciągnął jeden ze swoich ogonów w jego stronę. Czarnowłosy tak się zdziwił, że aż oparł się o ścianę, a akurat zeszła Yori.
 - Ohayo! Naruto-san! Hinata-san! To dla was! – zawołała i podarowała im kwiaty cała rozpromieniona.
 - Arigato – odpowiedzieli odwzajemniając uśmiech.
 - Są naprawdę śliczne – dodała po chwili Hinata. Dziewczynka wyszczerzyła swoje białe ząbki słysząc to.
 - Co tam słychać Sasuke-kun? – spytała z zaciekawieniem granatowłosa.
 - A jakoś, Emm … Hinata jesteś? – wydukał spoglądając na brzuch dziewczyny.
 - Tak, jestem w ciąży.
 - No to gratulacje, Naruto! Dobra robota! Hehe.
 - Tak, a jak tam u Ciebie? – spytał tym razem Naruto.
 - Ach, szkoda gadać! W każdym bądź razie mogło być gorzej! A właściwe to tworzycie jakiś nowy gatunek?
 - Hehe!  Nie, tylko jesteśmy półdemonami.
 - Hinata też ma lisa?
 - Ma tylko jego czakrę, choć może też i zarodek młodego lisa, nie mam pojęcia…
 - Acha, to teraz rozumiem, a ogony? Określona ich liczba świadczy o sile?!
 - Dokładnie! – zatwierdziła Hinata, machając swymi czterema ogonami.
 - Oh, Hinata, musisz trochę popracować, by dorównać Naruto.
 - Tak sądzisz? Brakuje mi tylko pięciu ogonów …
 - … Ach zapomniał bym, tu masz zaproszenie na nasz ślub – powiedział i podał kopertę Sasuke.
 - Emm … Sasuke, zostaniesz moim drużbą?
 - Jasne, że tak!
 - To super! Akki jest druhną!
 - Acha, ok!
 - No to pełna zgoda!


                                                   * * *
Niedziela
Ślub

Cała wioska zebrała się przed budynkiem Hokage, gdzie na szczycie stała Gondaime z Shizune trzymającą dość duży zwój. Tymczasem Hinata stała w przestronnym pokoju otoczona przyjaciółkami.
 - Hinata, to niesamowite, co osiągnęłaś! – stwierdziła Ino, która razem z Sakurą, Hanabi i innymi dziewczynami dopełniały jeszcze strój przyszłej pani Uzumaki. A tuż obok w sąsiedniej Sali był Naruto wraz z Sasuke Kibą i resztą chłopaków.
 - Rany, Naruto jak się czujesz? – spytał Sasuke
 - Jakbym miał iść na śmierć! W życiu nie przechodziłem takiego stresu, jak teraz… już wolałbym walczyć z Akatsuki! Mam nadzieję, że Hinata-chan nie zemdleje – uśmiechnął się sam do siebie – Aaa… to jakiś sen!
 - Nie, to rzeczywistość i sam do tego doprowadziłeś. Ciekawie wyglądasz w garniturze z tymi ogonami.
 - Dzięki, Hehe, a Sasuke? Masz obrączki? Prawda? – spytał już przewrażliwiony na wszystko blondyn.
 - Jasne, że tak – odpowiedział i pokazał je, a za chwilę znów schował.
 - Ok. Wszystko jest na swoich miejscach?
 - Tak – opowiedzieli wszyscy.
 - Dobra. Naruto musisz już iść i się ustawić, a ja idę z Tobą, przeżyjesz to, nie martw się!
 - Powiem ci to samo, gdy ty będziesz się żenić, obiecuję to!
            Pozbierali się i wyszli, by ustawić się przed wejściem na wielki balkon, skąd było widać całą wioskę. Gdy wychodzili, zobaczyli, że otwierają się drzwi z sąsiedniego pokoju. Wyszła z nich Hinata, gdy zobaczyła Naruto, zaczerwieniła się, ale zaraz się uśmiechnęła na co blondyn także się uśmiechnął i powiedział:
 - Chodź Hina-chan – przywołał ją do siebie, a ona nie zastanawiając się padła mu w objęcia, szczęśliwa. W końcu Hinata także powiedziała:
 - Chodźmy Naru-kun!
            Naruto się jeszcze tylko obrócił i spytał:
 - Sasuke, Akki, gotowi?
 - Jasne, że tak – odpowiedzieli zgodnie.
            Naruto znów odwrócił głowę i pociągnął Hinatę, ku nowemu, lepszemu życiu które zaraz miało się zacząć. Para powoli wyszła na balkon , gdzie powitani byli mnóstwem oklasków, gdy podeszli do 5 Hokage, ona jeszcze tylko spytała:
 - Jesteście gotowi?
            Oboje pokiwali głowami na znak, zrozumiawszy ich decyzję odwróciła się do wioski :
 - ZGROMADZENI, PRZYBYLIŚMY TUTAJ BY UDZIELIĆ ŚLUBU TEJ DWÓJCE, CZYLI HINACIE HYUGA I NARUTO UZUMAKIEMU. OD CHWILI ZAWARCIA ŚLUBU HINATA BĘDZIE NOSIĆ NAZWISKO MĘŻA I… - nagle Hinata jej przerwała, sama zwracając się do tłumu:
 - I CHCIAŁAMYBM, ABY  NEJI HYUGA OBJĄŁ STANOWISKO SPADKOBIERCY RODU HYUGA, TO TYLE ODE MNIE, proszę kontynuować… - skończyła, a miedzy ludźmi pojawiły się szepty.
 - NO DOBRA MOI DRODZY ZACZYNAMY! – Nastała cisza i odwróciła się w stronę pary. Sasuke podał obrączkę Naruto.
 - Czy ty Hinata Hyuga, bierzesz sobie za męża oto tutaj Naruto Uzumakiego i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuścisz go w miłości ani w chorobie póki śmierć was nie rozłączy?
 - Tak, obiecuję! – Wtem Naruto wsunął jej obrączkę na palec serdeczny i Sasuke podał drugą obrączkę Hinacie.
 - A ty Naruto Uzumaki, bierzesz tą oto kobietę Hinatę Uzumaki za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz nie opuścisz jej w miłości ani w chorobie póki śmierć was nie rozłączy?
 - Tak, obiecuję! – Wówczas Hinata wsunęła Naruto obrączkę .
 - A więc z nadanych mi przez siebie praw jako Hokage wioski ukrytej w liściach, oficjalnie informuję, że zostaliście mężem i żoną. Naruto możesz pocałować pannę młodą, lecz przed tym mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość. Otóż, Shizune! Podaj mi zwój!
 - Hai! – Czarnowłosa podała go jej i Tsunade z powrotem zajęła się przemową:
 - Naruto Uzumaki dzisiaj spełni się twoje największe marzenie! Od teraz staniesz się 6 Hokage wioski ukrytej w liściach! Konohagakurke! – Przemówiła po czym zdjęła kapelusz i nałożyła go na głowę Uzumakiego.
 - Gratuluje Naruto-kun – krzyknęła Hinata i pocałowała szczęśliwego blondasa.
            Nagle do Naruto doszło wszystko co się zdarzyło, na jego twarzy zakwitł uśmiech. Po czym odwrócił się do wioski i powiedział:
 - JATTA (Hura!) ARIGATO WAM, CAŁEJ WIOSCE Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJĘ, ŻE POMIMO KIM JESTEM DALIŚCIE MI SZANSĘ I USZANOWALIŚCIE MNIE. JESTEM PRZESZCZĘŚLIWY I TO WSZYSTKO DZIĘKI WAM WSZYSTKIM – Tu także zwrócił się do Hokage, Shizune, Hinaty, Kiby, Sasuke i wszystkich, którzy mu dzisiaj pomagali, byli przy nim. Wykrzyczał jeszcze tylko jedno słowo:
 - ARIGATO! – W końcu nie wytrzymał i się popłakał ze szczęścia, przytulając Hinatę, swoją nową i prawdziwą rodzinę!

      ****************************************************
Kolejna notka za nami :) Ja osobiście nie mogę się doczekać, aż już ogarnę wszystkie notki które były na poprzednim blogi i zacznę już zajmować się następnymi. Proszę, piszcie komentarze :) Klawiatura naprawdę nie gryzie ;)Mam nadzieję też, że podobał wam się nowy rozdział. Pozdrowionka dla wszystkich i do zobaczenia w następnym rozdziale :)

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 14

Małe wrzeszczące szczęścia


         Dziewczyna otarła pot z czoła, odgarnęła włosy i teraz wpatrywała się w czarnowłosego chłopaka. Szukała jak najdelikatniejszych słów, by opisać swe uczucia, sprawę, która w tym momencie nie cierpiała zwłoki. Nie mogła jednak wciąż uwierzyć w to, co zaraz powie temu, o którego tyle lat walczyła, a teraz? Po prostu go nie kocha! Jednak wybrała innego.
 - Sasuke-kun, ja już... Nie mogę znieść tego całego udawania, ja... Ja przez ten cały czas okłamywałam samą siebie i przede wszystkim Ciebie.... Zawsze myślałam, że to właśnie Ty.... Zawsze za Tobą biegałam, obserwowałam cię, szalałam za Tobą! Jednak teraz… ja… kocham kogo innego… – Po policzku Sakury zaczęły spływać łzy, a ręce jej drżały lecz mimo wszystko dalej kontynuowała:  ...Dzisiaj dużo myślałam nad swoim zachowaniem, uczuciami, które do ciebie żywię i żywiłam przez te wszystkie lata i... – Słowa ledwie przeciskały się jej przez gardło, to było jak plucie, miała już tego dość, bała się tylko powiedzieć ostatniej rzeczy, a jeszcze bała się reakcji ze strony chłopaka, zastanawiała się, co zrobi, gdy w końcu dowie się prawdy. Chciała się tego pozbyć, już to powiedzieć, więc kontynuowała: ...Sasuke, ja tak naprawdę.... Nie kocham Cię!
         Te słowa zawdzięczały w głowie Sasuke, nagle spadła na niego prawda jak grom z jasnego nieba i jeszcze usłyszał tylko:
 - Sasuke, proszę wybacz mi! – Teraz Sakurze łzy spływały po twarzy obwicie, bała się, że chłopak ją uderzy, była teraz taka bezsilna... W jednej sekundzie znienawidziła świat za wszystko, co jej zrobił los, który jest taki niesprawiedliwy wobec niej. W końcu usłyszała głos chłopaka:
 - Sakura, ja Ciebie też przepraszam, za te wszystkie lata. Przeze mnie tyle cierpiałaś, byłem egoistą, myślałem tyle o potędze, sile i Zemście, a nie zauważałem tej najważniejszej rzeczy, że zawsze próbowałaś mi pomóc, i że zawsze przy mnie byłaś. To raczej ja powinienem prosić Ciebie o przebaczenie, to ja jestem skończonym idiotą! Ale mimo wszystko wybaczam Ci! Musimy chyba na razie od siebie odpocząć, ale zostaniemy nadal przyjaciółmi? – Po tych słowach Sakura spojrzała na niego swymi zapłakanymi oczami i przytuliła się do niego.
 - Zgadzam się zostańmy na razie przyjaciółmi – Wyszeptała przez łzy, mimo wszystko była szczęśliwa, że to sobie wyjaśnili, poczuła dzięki temu wielką ulgę, a Sasuke dodał jej otuchy swoimi słowami, czy też załagodził trochę to wszystko.
- Skoro już wszystko sobie wyjaśniliśmy, czas chyba coś zjeść - pogłaskał ją po głowie i pomógł wstać.
- Też tak myślę Sasuke. To ty zawołaj Yori, a ja skończę robić śniadanie.
Sasuke ocierając łzy, które także popłynęły podczas tej rozmowy skierował się na górę do pokoju dziewczynki. Sakura zaś powróciła do robienia śniadania. Po pięciu minutach zszedł Sasuke z Yori na śniadanie. Gdy dziewczynka zobaczyła zapiekanki, od razu jedną porwała, ale zaraz się oparzyła w język i do jej oczu napłynęły łzy.
- Ała! – zachlubotała mała i poczuła głaskanie po głowie.
- Musisz się nauczyć cierpliwości Yori inaczej wszystko się tak skończy, bólem, a tego chyba nie chcemy, prawda? – powiedział to jej i uśmiechnął się życzliwie zaraz podając jej szklankę zimnego soku.
- Yori-chan, wyspałaś się, wszystko w porządku? – spytała Sakura podchodząc do niej i ją przytulając.
- Gdybym ne wsiela tej sapiekanki i nolmalnie mówila to by było dobse – po czym na jej twarzy zagościł uśmiech i wystawiła język śmiejąc się z tego jak mówiła.
- Yori, pamiętasz umowę? Zjedz sobie powoli a potem odśwież się, ubierz
i zejdź do mnie, będę czekał w dojo. Porozmawiamy i pójdziemy na pole treningowe, muszę cię dużo nauczyć – uśmiechnął się i usiadł biorąc zapiekankę nie zwracając uwagi iż jest świeża i sam również się oparzył.
- Dobrze – odpowiedziała dziewczynka, próbując się nie śmiać, lecz za chwilę gromkim śmiechem wybuchła Sakura.

* * *

 - Naruto-kun, NARUTO ! Obudź się, szybko! – szturchała blondyna śpiącego obok niej, zaniepokojona swoimi przeczuciami.
 - Co się stało? Hina-chan? – odparł śpiącym głosem przewracając się w jej stronę i przytulając się do jej piersi.
 - Matsuri, ona zaraz urodzi! – wypaliła granatowłosa, a chłopak jak oparzony nagle zerwał się z łóżka  i zaczął się ubierać.
- Szybko kochanie, pośpieszmy się ! – krzyknął nagle rzucając jej ubranie
i przepaskę, sam zakładając swoją.
Natychmiast udali się do szpitala, wybiegając z budynku. Trzymając się za ręce wpadli do szpitala i nie czekając poszukali porodówki, słysząc wrzaski wpadli na salę poczekalną, gdzie był zakaz wstępu i zobaczyli przez okienko już dziewczynę i siedzącym przy niej Gaarę.
 - Aaaah! – Krzyknęła dziewczyna.
 - Matsuri-chan, dasz radę – Wspierał ją Gaara trzymając za rękę. W końcu po kilku minutach na sali rozległ się płacz dziecka.
 - Kazekage-sama, to dziewczynka – zawołała pielęgniarka.
 - Matsuri-sama, musisz wytrzymać, została jeszcze trójka – znów zawołała kobieta.
 - WIEM! – Krzyknęła Matsuri.
 - No to dajesz kochanie - zmotywował ją Gaara.
 - Aaa...
Po następnych kilku minutach znów przyszło na świat kolejne dziecko.
 - To chłopiec – znów usłyszeli.
W końcu po godzinie urodziła pozostałą dwójkę. Już teraz maluszki były owinięte w milutkie i cieplutkie kocyki, chłopcy w niebieskie, a dziewczynki w różowe. Hinata i Naruto, także byli szczęśliwi. Blond włosy spojrzał na swoją ukochaną:
 - Hinata-chan, widzę, że trochę brzuszek urósł, heh – stwierdził niebieskooki, dopiero teraz zauważając różnicę.
 - Tak, pielęgniarka powiedziała, że to już miesiąc.
 - Naprawdę?
 - Tak, hihi – zaśmiała się uśmiechając.
 - Niesamowite – odwzajemnił uśmiech i pogładził brzuszek Hinaty.
W końcu do pomieszczenia wpuszczono Hinatę i Naruto, po uprzednim oglądnięciu ich ze wszystkich stron.
 - Matsuri, jak się czujesz? – Spytała Hinata.
 - Ledwo żyję. Naruto! Nie doprowadź jej do stanu czwórki dzieci naraz. Hinata, uwierz mi! Nie chciałabyś tego samego przeżyć czterokrotnie, uwierz mi, Oh, a jeszcze przy Twoim stanie Hinata, jestem ciekawa jak to wyjdzie.
 - Ja też, hehe, ciekawe, jakie będą te maluszki... – I tu pogładziła swój brzuszek.
 - Który miesiąc? – Spytała z ciekawością Matsuri.
 - Pierwszy.
 - To się ciesz, masz jeszcze osiem miesięcy do męczarni, ale także najszczęśliwszego dnia w życiu.
 - Wierzę ci na słowo, serio!
 - A gdzie Gaara? – spytała po chwili zauważając brak czerwonowłosego.
 - Dziewczyno! On przeżył go gorzej niż ja! Wygląda jak sam by urodził więcej dzieci ode mnie! Rany, rany...
Gdy tak rozmawiali w końcu wszedł Gaara z dwójką maluchów, a resztę niosła pielęgniarka. Chłopak jeszcze do końca nie potrafił uwierzyć w to co się stało.
 - Matsuri-sama, czas na karmienie!
 - Wiem, już czuję, jakby te zbiorniki na mleko miały zaraz wybuchnąć. Hehe!
Gdy pielęgniarka podała jej dziewczynkę, wzięła ją i ułożyła tak, aby jej
i dziecku było wygodnie, mała zaraz się przyczepiła i zaczęła ssać mleczko.
 - Matsuri? Mogę jedno wziąć na ręce?
 - Jasne, że tak – odpowiedziała i pielęgniarka podeszła z pozostałą dwójką
i dała jedno Hinacie, a drugie Naruto. Za bardzo nie wiedział jak je trzymać, ale pielęgniarka go poinstruowała, co i jak.
 - Naruto-kun, no to już masz mały trening przed swoimi dziećmi, Hihi – Stwierdziła Hinata, co poparła Matsuri, a Naruto jakby instynktownie owinął delikatnie dziecko ogonami. Co kilka minut temu zrobiła Hinata.
 - Ale słodko wyglądacie – stwierdziła rodzicielka, co znów tym razem poparła położna.
 - Tak mówisz? Nie mogę się doczekać mojej trójki, hehe – zaśmiała się Hinata.
 - Ciekawe jak będą wyglądać – powiedział z zaciekawieniem Gaara.
 - Raczej tak jak my, ale zapewne póki co będą miały po jednym ogonie lub trzech. Tego jeszcze nie wiem. No to jak nazwiecie maleństwa? – Spytali Naruto i Hinata z ciekawością.
 - Hmmm... Dziewczynki będą miały na imię Nana (znaczy jabłko, siedem)
i Aoi (niebieski), a chłopcy Hagaraka (znaczy wesoły, pogodny) i Ryuu ( smok).
- Ślicznie – Stwierdził Naruto z Hinatą.

* * *

MIESIĄC PÓŹNIEJ

- Naruto-kun, Hinata-san! Dziękujemy wam za wsparcie, wasza misja dobiegła końca – Stwierdził Kazekage.
- Tak. Gaara, jak coś to możesz zawsze na nas liczyć.
- Świetnie, no dobra, no to pa, chcecie eskortę do Konohy?
- Spokojnie Gaara-san, może i jestem w ciąży, ale spokojne mogę walczyć! – Stwierdziła przekonująco Hinata, więc pożegnali się i wrócili do Konohy po trzech dniach.

 * * *

         Przy bramie był dość spory ruch, a strażnicy pilnowali wejścia, gdy nagle podczas sprawdzania listy przybyłych, usłyszeli głos:
- OGŁASZAM, ŻE JA NARUTO UZUMAKI I HINATA HYUGA, WRÓCILIŚMY
I ZAPRASZAMY WSZYSTKICH NA NASZ ŚLUB, KTÓRY ODBĘDZIE SIĘ W NASTĘPNA NIEDZIELĘ! – Wykrzyczał na całą wioskę Naruto przekraczając próg wioski, co wszyscy doskonale usłyszeli, a Hinata wyszła zza Naruto wijąc swoimi ogonami, trochę nerwowo. Strażnicy, aż wyskoczyli z budki:
- To wy? Naruto i Hinata? – Spytali ucieszeni strażnicy.
- Hai – Odpowiedzieli. Cały dzień minął na powitaniach i prezentacji nowego wyglądu zaręczonych.

 * * *


         O północy nastały ciężkie chmury, zbliżała się do wioski kobieta o srebrnych włosach i czerwonych oczach. Nadchodziło zło pod postacią pięknych srebrnych motyli, które szły w ludzkiej postaci. Oto nadeszła pora wiedźmy.

*******************************************************
Nie wiem czemu, ale mimo iż sama to napisałam to nie przepadam za tym rozdziałem :/ jest ciężki i edytowanie go to była dla mnie męczarnia, ale na szczęście udało się tylko, że nie do końca tak jak ja chcę ;/ No cóż mam nadzieję, że post was nie znużył. Następny rozdział jest dobry, jeśli dobrze pamiętam XD 
Dla informacji w moim zeszycie mam ... 26 rozdział piszę obecnie ^^ Na komputerze mam dopiero 16 rozdziałów. Wskazujcie błędy, piszcie jak byście to jeszcze lepiej napisali. Ogólnie poproszę o opinie z całego serca, tylko bez przekleństw!! :D Krytykę twardo przyjmę i chętnie wskazówki. Cytujcie fragmenty, poprawiajcie :) Jestem otwarta na każdą opinie ^^
Miłego dnia i mam nadzieję, że lektura nie była aż tak straszna :)