Lśniący Sen Wiosny
Naruto
i Hinata już byli w domu, siedzieli obok siebie na kanapie w salonie, Blondyn
trzymał synka, głaszcząc go po główce, a drugi syn spał sobie spokojnie w kojcu
przed nim.
- Naruto? Jak nazwiemy nasze dzieci? – Spytała
granatowłosa karmiąca teraz córeczkę, przytrzymując główkę dziecka uważała, by
nie zadławiło się pokarmem z piersi.
- Myślę, że córeczce damy Yume, ponieważ wygląda jak
prawdziwa księżniczka ze snu – chłopak uśmiechnął się troskliwie spoglądając na
Hinatę – pierwszemu synowi Hikaru, ponieważ ma takie lśniące miedziane włosy
oraz zawsze błyszczące oczy w których kryje się ciekawość – Błękitnooki znów
uśmiechnął się i pocałował swoją małżonkę delikatnie w usta - Naszemu drugiemu
synkowi podarujemy imię Haru, ponieważ codziennie jego uśmiech rozkwita na
ustach, jak wiosna na świecie dając nową nadzieję ludziom.
Dziewczyna
tylko promieniała słuchając słów ukochanego jak zaczarowana i potakiwała głową
zgadzając się z każdym jego słowem. Nagle rozległo się pukanie do drzwi, Naruto
tylko krzyknął krótkie Proszę i do
pokoju wszedł uśmiechnięty Sasuke z Akki, Haku i Ino.
- Ohayo Naruto-kun, Hinata-chan – Przywitali się wszyscy
rozradowani widząc całą rodzinę Uzumakich. Granatowłosa po chwili widząc żywe
zainteresowanie Akki, skinęła głową zachęcając by podeszła do niej. Dziewczyna
powoli zbliżyła się i Naruto podał jej na ręce Hikaru, który również z
zaciekawieniem przyglądał się dziewczynie, jak zaraz się okazało… - Aaa…! – Jej
włosom. Mały pociągnął ciocię za kosmyk włosów z rozbawieniem widząc reakcję i
śmiejąc się. Naruto szybko wstał i pomógł dziewczynie oswobodzić kosmyki włosów
z małej piąstki chłopca.
- Silny jest prawda? A dopiero niedawno się urodził –
Naruto zaśmiał się będąc dumnym z synka i szczęśliwym z tego co go spotkało w
życiu.
- Tak – Uśmiechnęła się Akki do chłopca i zaczęła huśtać
go w ramionach już odrzucając włosy w bezpieczne miejsce za plecami.
- To jest takie fajne – Cieszyła się dziewczyna i zaraz
jej nie było wśród obecnych duchem, całkowicie pogrążona w zabawie z małym
chłopcem.
- Jakie imiona wymyśliliście? – Spytał po chwili Sasuke
siadając obok pary i co chwile zerkając na uradowaną Akki.
- W łóżeczku śpi Haru, Akki ma na rękach Hikaru, a Hinata
karmi Yume – odpowiedział rozradowanym głosem.
- Ślicznie – nagle Sasuke podłapał się nad tym, że
odpowiedział troskliwym głosem i zaraz z powrotem przyjął postawę lekko
oficjalną, dopóki Naruto nie klepnął go w plecy.
- Stary wyluzuj, jesteśmy w końcu przyjaciółmi, prawda? –
Zaśmiał się i podał mu na ręce małego blondynka, prawie jego replikę,
czarnowłosy nagle spanikował nie wiedząc co robić, na szczęście Naruto pomógł
mu, na co ten uśmiechnął się promiennie jak nigdy czując jak maluszek zaciska mocno
piąstkę na jego palcu. Haku i Ino wpatrywali się w wszystkich rozradowani i
trochę zazdrośni chcąc też potrzymać na rękach maluszki.
- Sasuke? Czy Yori jest wciąż u Ciebie? – Zagadnął po
chwili, gdy w końcu ucieszona Ino dostała chłopca od Sasuke.
- Tak, właśnie trenuje w dojo.
- Zaprowadzisz mnie do niej? I czemu jej nie
przyprowadziłeś? Na pewno by się ucieszyła móc pogłaskać i pobawić się z
maleństwami, to była by dla niej świetna zabawa i małe przeszkolenie na dalsze
życie – Mrugnął do Sasuke uśmiechając się widząc jak Akki podaje malutkiego
Hikaru na ręce do uradowanego Haku.
- To co Sasuke? Chodźmy do Twojego dojo – Ponaglił Naruto
swego przyjaciela, pocałował Hinatę i każde swoje kochane maleństwo i wyszli.
Po drodze do rezydencji ucięli sobie krótką pogawędkę na temat ostatnich misji
i stylu walki przyjaciół. Kiedy dotarli do rezydencji Uchiha, ujrzeli piękny
dom, który otaczał ogromny ogród, a do drzwi prowadziła ścieżka usypana z
żwiru, przez które było słychać charakterystyczne skrzypienie pod butami. Tuż
przy oknach posadzone były wiśnie Sakura oraz Azalie, gdzie pomiędzy nimi
płynęła mała rzeczka, przez co ścieżka była przecięta małym czerwonym mostkiem,
na którym były po obu stronach wyryte znaki klanowe. Kiedy weszli do środka
domu, Naruto stanął i zagwizdał widząc jakie zmiany zaszły w tym domu i zaraz
śmiejąc się ruszyli w stronę pola treningowego. Za chwilę przez otwarte drzwi
zauważyli dziewczynę ćwiczącą przy słupkach i rzucająca kunai ‘e w cele
położone za słupkami. Nagle dziewczyna poślizgnęła się i z strachem w oczach
zauważyła, że kunai poleciał prosto w stronę Naruto, ten jednak szybko złapał
go w locie i rzucił w stronę dziewczyny wbijając go w piasek przed nią.
- Uważaj Yori – Uśmiechnął się i podszedł do różowowłosej
pomagając jej wstać i zauważając, że poślizgnęła się na bandażu od nogi, który
musiał przypadkowo się jej odwinąć. Przyklęknął przy niej i poprawił bandaż na
jej nodze wiążąc go porządnie, by znów się nie rozwikłał.
Dziewczyna
uśmiechnęła się i podziękowała przytulając się do chłopaka, który zaraz
poczochrał jej włosy, śmiejąc się i widząc w pamięci podobną scenę jego z
Jiraiyą, jednak za chwilę spoważniał.
- Yori… Znalazłem Twoją mamę… - Nie zdążył jednak nic
więcej powiedzieć, ponieważ został zalany pytaniami młodej dziewczyny.
- Naprawdę?! Gdzie jest? Co z nią?
- Nazywa się Desire von Vangen.
- Honto? (Naprawdę?) Zaprowadź mnie do mamy, proszę ! – Dziewczynie szkliły się oczy z
niedowierzania, widząc to Naruto uśmiechnął się.
- Jasne, tylko się odśwież i przebierz – Zawołał już do
dziewczyny pędzącej w kierunku domu. Naruto obserwując to tylko pokręcił głową
i ruszył z Sasuke do salonu. Po chwili z góry zeszła dziewczynka w różowej
sukni, tej samej w której ją jeszcze tak nie dawno znaleźli, szata była
naprawiona w paru miejscach i wyglądała teraz olśniewająco. Wyglądała jak
szlachcianka i rzeczywiście nią była.
- Naruto? Tylko dlaczego moja mama ma na imię Desire a
nie Konan?
- Nie wiem, ale myślę, że mama na pewno wszystko ci
wytłumaczy – Uśmiechnął się pocieszająco i położył dłoń na jej ramieniu.
- Sasuke? Idziesz z nami? – Spytała teraz pewniejszym
głosem dziewczyna.
- Tak – Odpowiedział chłopak wychodząc z pokoju obok w
klanowych szatach z lekko smutną miną, lecz zaraz uśmiechnął się nie chcąc psuć
tak ważnej chwili dla różowowłosej. Naruto zauważając to, pomyślał, że potem z
nim pogada i klepnął dziewczynkę by ruszyła.
Gdy
dotarli do budynku Hokage, Yori powoli otworzyła drzwi i weszła do korytarza,
gdzie czekała Desire, która jak tylko ujrzała dziewczynę szybko do niej
pobiegła i ją przytuliła.
- Moja Yori !
- Mama? To naprawdę Ty?!
- Hai ! Wreszcie cię znalazłam ! Wo ani ni ! *
- Arigato ! Ai shiteru Okasan (Dziękuję ! Też Cię Kocham
Mamo). – Szepnęła przez łzy dziewczynka i wtuliła się w mamę. Wtem matka
przyłożyła dłoń do czoła dziewczynki, która zaświeciła i zaraz zgasła.
Różowowłosa
na chwilę straciła przytomność, lecz po chwili znów oprzytomniała. Kobieta
wstała i chwyciła swoją córkę za rękę. Naruto przyglądając się temu uważnie,
zaczął podejrzewać tą kobietę ale na razie nie dał nic po sobie znać, na
szczęście Sasuke czekał przed budynkiem, nie wiadomo jakby zareagował w tej
sytuacji.
- Dziękujemy Hokage – skinęła kobieta i uśmiechnęła się,
a Yori miała lekko nie przytomny wzrok.
- Nie ma za co, to drobnostka – Odpowiedział i
odprowadził obie wzrokiem, aż do drzwi, odczekał chwilę czy coś się stanie, ale
za chwilę usłyszał tylko oddalające się kroki. Westchnął i pchnął drzwi do
gabinetu, aby wejść, jednak gdy tylko otwarły się drzwi poleciała na niego cała
sterta papierów przygniatając go.
- Shizune ! – Huknął gramoląc się spod lawiny dokumentów,
lekko zirytowany, zaraz słysząc szybkie kroki jego asystentki, która za nim
wpadła do gabinetu lądując obok, z świnką TonTon na biuście, po chwili szybko
się zrywając.
- Em.. Ehm.. Przepraszam !
- Co to jest? – Krzyknął ogarniając ręką cały gabinet,
albo raczej ścianę papierów, bo ledwo było biurko widać.
- Ah.. To jest dopiero połowa z tego ile się nazbierało,
gdy Hokage był na urlopie.
- Byłem dopiero parę dni ! Skąd tego aż tyle?! –
Zahuczał, ale szybko widząc, że Shizune jest strasznie przykro i zauważając to
jak strasznie się poirytował. W końcu stanął i pomasował skronie na chwile
zamyślając się.
- No dobra, spróbuje to jakoś ogarnąć i przepraszam, że
podniosłem głos, wypełniasz tylko swoje obowiązki. KAGE BUNSHIN NO JUUTSU !
Po
chwili w holu pojawiło się parę replik Uzumakich-Hokage i Naruto podzielił całą
pracę między wszystkie klony. Po mniej więcej 3 godzinach gabinet był na tyle
oczyszczony, że można było się już swobodnie poruszać po pokoju. Jednakże
musiał jeszcze parę godzin poświęcić pracy gdy papiery zostały tylko
posegregowane do segregatorów, teraz tylko pozostało mu wszystko podpisać,
podbić, a najważniejsze to przeczytać.
- Ehh… Jak to mówi Shikamaru… Jakie to upierdliwe… -
Mruknął do siebie i siadł w fotelu, podczas gdy klony przyniosły mu pierwsze 10
segregatorów.
*********************************************************************
Nio ^^ że tak powiem rozdział 17 podczas przepisywania z zeszytu postanowiłam podzielić na 3 części - rozpisałam się :D A tak w ogóle to Witam Serdecznie moich czytelników :) Mam nadzieję, że przypadł wam do gustu te rozdzialik i dałam wam małą esencję zmian stylu w moim pisaniu :D Przynajmniej tak słyszę, od niektórych że się zmienił xD No ale co robi z człowieka szkoła i lata życia xD
Pozdrowionka dla wszystkich i proszę o komenciki :) Pamiętajcie - Klawiatura nigdy nie gryzie ;)
Do następnego epka ^-^
Piękne :3 ~Teru
OdpowiedzUsuńHej! Nominowałam cię do Liebster Blog Award. :) Pytania znajdziesz tutaj http://de-barro-payaso.blogspot.com/ . Pozdrawiam. Crayon
OdpowiedzUsuńkiedy nowy rozdział, nie moge sie doczekac
OdpowiedzUsuńPostaram się może dziś napisać korzystając z okazji iż siedę w domu ^^
Usuń