Wesele i lisiątka
Szkoła
– Sala treningowa
Wesele
Sala w której miało się
odbyć wesele, była udekorowana własnoręcznie przez uczniów szkoły. Dzieci były
szczęśliwe z powodu odwołania zajęć na ten czas.
Wszyscy z niecierpliwością
czekali na gości. Zza rogu wyłoniła się Hinata z Naruto, na ich twarzach było
widać szczęście. Radość która ich otaczała, była wyczuwalna przez wszystkich
wokoło. Sakura razem z Sai’em podali parze kieliszki z białym winem. Wypili
jednym tchem i nie zważając na okoliczności, kryjące się za nimi, rzucili je, a
one rozbiły się na głowie pewnej srebrnowłosej dziewczyny. Na ich szczęście nie
zareagowała, a resztki wina wyparowały z niej, a szkło opadło nie kalecząc przy
tym dziewczyny.
- Przepraszam panią
bardzo, niestety nie widziałam pani… Em… Jak się pani nazywa?
- Desire von Vangen,
jestem wiedźmą. Miło poznać, przepraszam za wtargnięcie.
- Nic nie szkodzi, w
końcu wszyscy są zaproszeni, prawda Hina-chan?
- Jasne Naru-kun.
- Zaraz, państwo
Uzumaki?
- Jasne, że tak, oraz
szósty Hokage czyli ja – i tu wskazał na czapkę na głowie.
- Dobrze cię widzieć
Uzumaki-sama i panią.
- Więc co cię
sprowadza do naszej wioski?
- Ważne sprawy, ale
możemy obgadać to gdzie indziej?
- Tak, więc chodźmy do
mojego gabinetu. Hinata-chan? Zabawisz za ten czas gości?
- Tak Naruto-kun, a
więc do zobaczenia Desire-san.
- Do zobaczenia –
następnie odwrócili się i wyszli, zmierzając do gabinetu w milczeniu. Gdy weszli
Naruto zobaczył nawał papierów. Od razu mina mu zrzedła, na widok tego co go
czeka następnego dnia.
- Widzę, że jest
trochę pracy po weselu Hokage-sama.
- Jak widać –
powiedział z przerażeniem, ale nagle zmienił ton głosu.
- A mam już na to
plan, a więc wróćmy do sprawy.
- Mam pytanie czy
mogłam bym tutaj zamieszkać na jakiś czas?
- Tak, tylko proszę
podać swoje dane, a potem udać się do szpitala, zrobić potrzebne badania,
- Desire von Vangen,
urodziłam się w Tokyo w 1989. Byłam szkolona na wiedźmę w wieku 10 lat.
- Zaraz mamy rok… Em
2024, a masz 40 lat. A szkoliłaś się w 1999 roku. Dobrze. Tokyo? Gdzie to??
- To wioska poza waszym światem, kiedy indziej to wytłumaczę.
Blondyn
przytaknął i potem jeszcze wypisywał coś w karcie Desire, poczym po krótkim
sprawdzaniu rubryk spytał jeszcze:
- Masz może męża lub
dziecko?
- Mam dziecko, ale
dawno zaginęło, miałaby teraz 10 lat jej imię brzmiało Yori von Vangen. Zabrali
mi ją jak miała rok (W myślach Naruto zaczęły napływać pewne podobieństwa)
byłabym szczęśliwa widząc ją znów całą i zdrową, jej różowe włosy jak i oczy.
Teraz zaczynałaby się uczyć magii, stałaby się następną wiedźmą, ta zdolność
przechodzi z pokolenia na pokolenie. Więzy krwi, tak samo jak w twoim rodzie
(nagle przez chwilę Naruto zobaczył punkty chakry, ale natychmiast pomyślał, że
ma zwidy, ale obraz teraz już mu skakał)…Hokage-sama?
- Przepraszam Cię, ale
źle się czuję, mogłabyś wezwać Hinatę?
- Już się robi! –
natychmiast wybiegła z gabinetu, gdy zamykała drzwi blond włosy ujrzał srebrne
motyle. Wtem po prostu zaczął inaczej widzieć, mógł patrzyć przez ściany.
Naszła go jedna myśl to
Byakugan , którego jak dotąd nie mógł użyć i wreszcie to opanował, więc 2/3
Shakugana miał opanowane. Brakowało mu tylko Sharingana, by osiągnąć najwyższy
poziom. Nagle do gabinetu wpadła Hinata, popatrzyła mężowi w oczy, które
posiadały Byakygan mimo to nadal były niebieskie choć kolorem, przypominały te
Hinaty.
- Hinata-chan, proszę
naucz mnie posługiwać się Byakuganem – poprosił ją już z normalnymi oczami
(czyli bez tych żyłek odchodzących od oczu).
- Jasne, że cię nauczę!
Naruto-kun!
- Arigato Hina-chan
- Nie ma za co anata
(kochanie). – Odpowiedziała i przytuliła swojego lisa, a ich ogony się oplotły.
- Wiem już co zrobić,
by uzyskać 3 poziom Shakugana, Akki musiała by wyjść za Sasuke! A w tedy, pobrał
bym od niej chakre, czyli brakującego Sharingana.
- Myślisz, że to
możliwe?
- Jasne, Ty też masz
Shakugana, w końcu przesłałem ci go chakrą, by dane o nim utwierdziły się.
- Dobrze, więc teraz
zostało jedno… pogodzić Sasuke z Akki – Na te słowa Naruto zamyślił się i
rzekł:
- Tylko trzeba to
zrobić tak, aby się nie pozabijali!
- Racja… -
Odpowiedziała Hinata także zamyślona.
- Ale teraz chodźmy z
powrotem na bal! Desire, ty też idziesz. – Powiedział wyrywając wszystkich z
zamyślenia.
- Dobrze, Hokage-sama!
– odpowiedziała wiedźma.
I ruszyli z
powrotem na salę balową, a bawili się tam aż do białego rana i jeszcze do
południa. Po zabawie przystanęli u wyjścia z Akademii Ninja.
- Naruto-kun. Ja już
chcę iść spać, więc chodźmy w końcu już do domu
- Masz rację Hinata
–chan
No i zaczęli
się całować, A zza rogu wyszli Sasuke z Akki, trzymający się za ręce. Akki
odezwała się do Sasuke:
- Też bym chciała mieć
ogony i takie słodkie uszka… - zaczęła powoli wprowadzać temat. Ale jakby chłopak
nie słuchając jej, przerwał:
- … Wiesz po długim
czasie doszedłem do wniosku, że jestem w stanie wybaczyć Tobie… - znów przerwał
i złożył na jej ustach soczysty pocałunek, ona oczywiście go przyjęła i oddała.
Obie pary stały połączone w pocałunkach. W końcu Naruto i Hinata odrywając się
od siebie przypadkowo zauważyli Sasuke i Akki.
- Jak widzę wszystko
idzie po dobrych torach… - powiedział cicho, by ich nie zauważyli.
- Też tak myślę.
- No to chodźmy w końcu
do domu!
- Jasne – Odpowiedział
Naruto i objął Hinatę. Ruszyli w stronę domu, byli szczęśliwi ściągając z
siebie te wszystkie ubrania, aby w końcu wskoczyć do łóżka i pójść spać !
* * *
5
miesięcy później
Hinata
wróciła od lekarza.
- I jak Hina-chan?
- Dobrze, tylko muszę
jeść dużo zdrowych rzeczy, a przede wszystkim witaminy. No cóż to w końcu 7
miesiąc, jeszcze 2 zostały wolnego.
- Wiem, Hinata –
podszedł do niej bliżej i pogłaskał brzuszek.
- Ale jesteś słodka !
- Dziękuję Naruto! –
odpowiedziała z uśmiechem.
Tymczasem do
salonu wpadła Akki z Sharinganem w oczach, a za nią wbiegł Sasuke, też z
włączonym Sharinganem.
- A jedak udało się !
Byakugan !
Teraz
widział wszystkie punkty ich chakry.
- Akki chodź tu –
zawołała Hinata.
- Sasuke, ty także –
zawołał Naruto. Dwójka podeszła do nich.
- Naruto, od kiedy ty
masz Byakugan?
- Od kiedy zmieszałem
swoją chakre i krew z Hinatą, więc mamy tą samą.
Naruto
złapał obojga i zamknął ich w bańce z jego chakry i lisa oraz pobrał ich
chakrę, a wszystkie kanaliki do żył otworzyły się też i krwią wszyscy się
zmieszali. Nagle bańka pękła a oboje upadli na podłogę.
- A teraz, reszta
nastąpi po przyjemnej nocy. Sasuke zabierasz Akki do siebie, czy zostajecie
tutaj?
- Zabiorę
- Proszę bardzo.
Oddaje ci Akki, tylko dobrze się nią opiekuj.
- Jasne, że tak !
- Okey no to miłej
nocy, hehe.
*
* *
Następnego dnia do domu
Uzumakich zadzwonił dzwonek, więc Haku poszedł otworzyć. W drzwiach stał Sasuke
i Akki w formie lisów. Uchiha miał sześć ogonów, a Akki cztery.
- Jest Naruto?
- Jasne... – nie
zdążył nic dalej powiedzieć Haku, gdyż wparowali już do pokoju Naruto i Hinaty.
- Naruto, co to jest?
- Nic szczególnego.
- Jak to nic? Co
znaczą te ogony i uszy?
- Przecież wiesz. Akki
podejdź tutaj – Natychmiast znów stworzył bańkę teraz już wokół także Hinaty i
znów zmieszał chakrę i krew, gdy skończył zemdlał.
- Naru-kun –
natychmiast Hinata złapała Naruto, by się nim zaopiekować. Ale za chwilę
powrócił do przytomności i w obojgu oczach przez sekundę można było dostrzec
Sharingan.
- Hinata-chan mamy już
pełny Shakugan.
- Tak się cieszę
Naruto-kun.
* *
*
Dwa
miesiące później
Naruto i Hinata siedzieli w
salonie, rozmawiali. Hinata, była trochę poddenerwowana, bo miała dziś rodzić.
Blondas delikatnie głaskał jej brzuszek.
- Już nie długo,
jeszcze trochę i zobaczymy naszą słodką trójkę. Liczę na Ciebie Kochanie.
Kocham Cię Hinata – dał jej całusa.
- Też Cię Kocham
Naruto – oddała mu pocałunek i w tym momencie zaczęły się skurcze.
- Naruto, to już ! –Chłopak
zerwał się na nic nie czekając. Zabrał ją szybko do szpitala. Od razu granatowłosą
zabrali na porodówkę. Naruto trzymał za rękę Hinatę, która zaczęła rodzić, jej
długie włosy lepiły się do jej ciała od potu.
- Hinata, daj z siebie
wszystko, oddychaj głęboko.
- Proszę przeć
Uzumaki-sama
- Aghrrr Aaaa !!
Nagle
usłyszeli wrzask dziecka.
- To dziewczynka !
- świetnie Hinata !
Została jeszcze dwójka, doskonale sobie radzisz kochanie!
- Wiem, przynieś mi
szklankę wody ! - Naruto się zerwał i
szybko pobiegł po wodę do picia, gdy wrócił od razu dał jej kubek do ust, by
się napiła.
- Dziękuję
- A teraz kontynuujmy
Uzumaki-sama
- Jasne.
Poród
skończył się po dwóch godzinach, Naruto trzymał dwóch chłopców i dziewczynkę
ogonami, gdyż obie ręce miał zajęte a Hinata spała już. Dziewczynka miała
piękne oczy, lekko niebieskawe, widać że posiada Shakugana tak jak chłopcy.
Jeden był blondyn, a drugi miał miedziane włosy i lekko niebieskawe oczy. Po
chwili dzieci też usnęły, a Naruto uśmiechnął się i popłynęły mu łzy ze
szczęścia.
Czekam na więcej :*
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńNie rozumiem co notkę piszesz inną ilość dzieci. Co chwila zmiana z 3 na 4
OdpowiedzUsuńMożliwe że się pomyliłam, bo zmieniałam zdanie w trakcie pisania i mogłam nie ogarnąć, postaram się w najbliższym czasie rozwiązać ten aspekt
Usuń